Izraelski minister spraw wewnętrznych Arieh Deri nie może pełnić swej funkcji w związku z wyrokami za defraudacje - uznał w środę Sąd Najwyższy Izraela. Decyzja ta może nieść ryzyko dla "trwałego funkcjonowania" rządu Benjamina Netanjahu.
Arieh Deri, który jest wpływowym szefem religijnej, ultraortodoksyjnej partii Szas, po dwóch latach sprawowania funkcji ministra zdrowia i spraw wewnętrznych ma, w ramach rotacji związanej z umową koalicyjną, objąć resort finansów.
W 2000 roku Deri został skazany za wzięcie łapówki na trzy lata więzienia, skąd wyszedł po 22 miesiącach za dobre zachowanie. W ubiegłym roku skazano go na rok więzienia w zawieszeniu za przestępstwa podatkowe. Był wielokrotnie oskarżany o defraudacje i korupcję, ale - jak przypomniał w środę Sąd Najwyższy - zdecydował się na ugodę sądową, w ramach której obiecał, że nie będzie sprawował funkcji politycznych, dzięki czemu oddalono niektóre stawiane mu oskarżenia.
Sędziowie ocenili w środę, że mianowanie Deriego ministrem jest "w najwyższym stopniu nieracjonalne" z uwagi na liczbę stawianych mu zarzutów.
Już wkrótce po ogłoszeniu składu rządu Netanjahu prokurator generalna Gali Baharaw-Miara ogłosiła, że jest przeciwna mianowaniu ministrem Deriego, który podczas sprawowania publicznej funkcji został skazany za przestępstwa podatkowe oraz korupcję. Prokurator generalna wysłała w tej sprawie notę do Sądu Najwyższego.
Portal Times of Israel pisze, że przedstawiciele rządu "w sposób zawoalowany zagrozili", że jeśli Sąd Najwyższy zdyskwalifikuje Deriego, to przyspieszy tylko zapowiadane przez koalicję reformy wymiaru sprawiedliwości, które w ocenie politologów mają na celu osłabienie Sądu Najwyższego.
"Jeśli Arieh Deri nie będzie w rządzie, to nie będzie rządu"
Wysokiej rangi przedstawiciel partii Szas powiedział, że premier Benjamin Netanjahu zdaje sobie sprawę, iż usunięcie z rządu Deriego oznacza ryzyko dla "trwałego funkcjonowania" jego rządu - relacjonuje portal. Według Associated Press decyzja sądu w sprawie ministra może w istocie oznaczać pierwszy kryzys w rządzącej koalicji.
Niektórzy członkowie Szas domagają się od Netanjahu, by po wyroku sądu znalazł jakieś rozwiązanie, które pozwoli zagwarantować Deriemu prestiżową funkcję, zważywszy że jest on przedstawicielem ważnej partii. W przeciwnym wypadku Szas może opuścić koalicję, co oznaczałoby, że rządzący blok straci 11 deputowanych w liczącym 120 miejsc Knesecie. Koalicja Netanjahu ma obecnie 64 mandaty. Jakow Margi, minister gabinetowy z partii Szas, powiedział w wywiadzie dla publicznego radia Kan, że "jeśli Arieh Deri nie będzie w rządzie, to nie będzie rządu" - relacjonuje AP.
Rządząca koalicja już w opublikowanym pod koniec ubiegłego roku porozumieniu zapowiedziała reformę sądownictwa, która m.in. pozwoli zwykłej większości parlamentarnej, liczącej w Knesecie 61 deputowanych, na oddalenie wyroków Sądu Najwyższego. Nowy minister sprawiedliwości Jariw Lewin zaproponował niedawno, by politycy odgrywali większą rolę w powoływaniu sędziów tego sądu.
Jak komentuje agencja AP, wprowadzenie takiego przepisu podważa mechanizm trójpodziału i wzajemnej kontroli władz państwa i prowadzi do erozji demokratycznych instytucji.
Źródło: PAP