Władze Izraela zamierzają ograniczyć dostawy prądu dla Strefy Gazy na prośbę palestyńskiego przywódcy Mahmuda Abbasa, który chce w ten sposób wywrzeć presję na rządzący enklawą radykalny ruch Hamas - poinformowała w poniedziałek dpa za mediami izraelskimi.
Decyzję w tej sprawie podjął w niedzielę gabinet bezpieczeństwa izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Jak podają media, Abbas, przywódca umiarkowanego Fatahu, którzy rządzi na Zachodnim Brzegu Jordanu, chce za pomocą ograniczenia dostaw energii elektrycznej skłonić Hamas do ustępstw. Dpa odnotowuje obawy, że redukcja dostaw prądu może pogorszyć sytuację humanitarną w Strefie Gazy, a w konsekwencji przyczynić się do eskalacji konfliktu między Hamasem a Izraelem.
Energetyczny problem Strefy Gazy
Licząca ok. 2 mln mieszkańców Strefa Gazy od lat zmaga się z przerwami w dostawach energii elektrycznej, a w ostatnim czasie prąd pojawiał się zaledwie na ok. cztery godziny dziennie. Jedyną elektrownię na terytorium tej palestyńskiej enklawy zamknięto w kwietniu z powodu braku paliwa. Za część zaopatrzenia Strefy Gazy w prąd odpowiada Izrael, a za dostawy te płaciły dotychczas władze Autonomii Palestyńskiej. W maju media informowały jednak, że jej szef Abbas zapowiedział wstrzymanie tych płatności. Tłem dla obecnych wydarzeń jest konflikt między Fatahem i Hamasem, który w 2007 roku zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy. Dotychczas Izrael dostarczał prąd do palestyńskiej enklawy, a minister energetyki Juwal Szteinic ostrzegał, by państwo żydowskie nie pozwoliło traktować się instrumentalnie w wewnątrzpalestyńskim konflikcie - przypomina dpa.
"Polska i Świat" z 14 lipca 2014 roku
Autor: mtom / Źródło: PAP