Wiktoria tonęła na strzeżonym kąpielisku, zmarła po blisko dwóch latach. Sprawa wraca do sądu

Bezpieczeństwo na strzeżonych kąpieliskach
W pierwszym tygodniu wakacji utonęło 12 osób. "Przede wszystkim trzeba zachować trzeźwość"
Źródło: TVN24
Dwa lata temu na strzeżonej plaży we Władysławowie doszło do tragedii. Tonęło czworo dzieci. Wszystko działo się na oczach opiekunów kolonii i ratowników. 12-letnia Wiktoria trafiła do szpitala, a potem do hospicjum. Dziewczynka zmarła po blisko dwóch latach od tamtych dramatycznych wydarzeń. Sprawa wróciła do sądu. Poinformowała o tym "Uwaga!" TVN.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w sierpniu 2023 roku na terenie kąpieliska strzeżonego we Władysławowie. Wypoczywała tam grupa kolonijna z Łodzi. Dzieci w mniejszych grupach wchodziły do morza. Ratownicy zauważyli, że czwórka dzieci ma problem z wydostaniem się z wody. Były to trzy dziewczynki i chłopiec. Troje dzieci wydostano z wody w stanie dobrym, jedna z dziewczynek nie wykazywała czynności życiowych. Trafiła do szpitala.

Osoby, które były świadkami tamtych tragicznych wydarzeń, w rozmowie z reporterką "Uwagi!" wspominały, jak to wszystko wyglądało. - Ratownicy nie robili nic, nawet nie weszli do wody. To ja zdążyłem dobiec do linii brzegowej i wskoczyć do wody - mówił jeden z rozmówców.

- Wiktoria była pod wodą 20 minut, a 45 była reanimowana. Przywrócili jej bicie serca - mówi pani Katarzyna, matka zastępcza Wiktorii.

Po wypadku z dziewczynką nie było już kontaktu. W listopadzie 2023 roku Wiktoria trafiła do łódzkiego hospicjum dla dzieci "Łupkowa".

- Cały ten czas spędziła w swoim świecie, do którego nigdy nas nie zaprosiła, bo nie miała takiej możliwości. My przez ten czas próbowaliśmy zaprosić Wiktorię do naszego - opowiada Jarosław Maćkiewicz z łódzkiego hospicjum dla dzieci "Łupkowa".

Po blisko dwóch latach od tamtych dramatycznych wydarzeń Wiktoria zmarła.

ZOBACZ MATERIAŁ "UWAGI!" TVN: Kto pilnuje bezpieczeństwa na strzeżonych kąpieliskach? "Niektórzy bali się wody, ale i tak byli ratownikami".

Kto jest odpowiedzialny za tragedię?

Ani opiekunowie kolonii, ani osoba zarządzająca fundacją zatrudniającą ratowników, nie ponieśli żadnych konsekwencji.

- Do sądu został skierowany akt oskarżenia. Aktem oskarżenia objęte były trzy osoby. To ratownicy, którzy pełnili wówczas obowiązki na tym kąpielisku - mówiła rok temu Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Sąd Rejonowy w Wejherowie wydał wyrok nakazowy, w którym uznał oskarżonych za winnych popełniania zarzucanego im czynu i wymierzył każdemu z nich karę 200 dziennych stawek grzywny, po 10 złotych każda, czyli po dwa tysiące złotych oraz zobowiązał do zapłaty nawiązki na rzecz każdego z pokrzywdzonych w kwocie tysiąca złotych - przekazywał później Mariusz Kaźmierczak z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Z wyrokiem nie zgodził się między innymi prokurator. Złożył sprzeciw, uzasadniając go między innymi tym, że w Polsce są wyższe kary za wykroczenia drogowe. Sprawa trafiła ponownie na wokandę, tym razem do sądu w Piotrkowie Trybunalskim. Nie wiadomo, czy śmierć Wiktorii zmieni kwalifikację zarzucanych czynów.

- Jakie kwalifikacje przyjmie sędzia referent, to już jest jego decyzja. Na tę chwilę jest zarzut z artykułu 160, paragraf 2 i 3 Kodeksu karnego, czyli podlega karze ten, kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Marcin Oleśko z Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim.

Art. 160 § 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Kodeks karny
Bezpieczeństwo na strzeżonych kąpieliskach
Bezpieczeństwo na strzeżonych kąpieliskach
Źródło: "Uwaga!" TVN
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: