Izraelski dziennik "Haarec", komentując wybory we Francji, stwierdził, że francuscy Żydzi czują się porzuceni i zagubieni między skrajną lewicą i skrajną prawicą. To głosowanie jest kluczowe dla przyszłości francuskich Żydów i relacji z Izraelem - dodał "The Jerusalem Post".
To prawdopodobnie najważniejsze wybory od dekad, Francuzi muszą wybrać między skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym (RN) a reprezentującym również skrajną lewicę Nowym Frontem Ludowym (NFP) - napisał Sefy Hendler, komentator "Haareca".
Jak podkreślił, francuscy Żydzi czują się porzuceni i uwięzieni między "skażonym patologiczną nienawiścią do syjonizmu" Frontem Ludowym i "proputinowskim" Zjednoczeniem Narodowym, który jest spadkobiercą "najohydniejszego nurtu francuskiej polityki".
Chociaż nie ma dokładnych sondaży, wśród francuskich Żydów znajduje się wielu zwolenników RN, lewicy, a nawet skrajnej lewicy, ale sądząc po głosach dochodzących z tej społeczności, wielu z nich czuje się po prostu zagubionych - dodał Hendler.
Francuscy Żydzi postawieni w trudnej sytuacji
Francja wkracza w okres potencjalnej niestabilności, przejęcie władzy przez skrajną prawicę lub skrajną lewicę odbije się na losie francuskich Żydów i relacjach z Izraelem - ocenił Dov Maimon na łamach dziennika "The Jerusalem Post".
Zjednoczenie Narodowe, które było uważane za pariasa francuskiej polityki ze względu na historyczne powiązania tej formacji z antysemityzmem, przeszło drastyczną zmianę - obecnie głosi zdecydowane poparcie dla Izraela i sprzeciw wobec antysemityzmu - przypomniał publicysta.
- Ta ewolucja postawiła francuskich Żydów w trudnej sytuacji, między proizraelskim stanowiskiem partii a utrzymującymi się obawami o jej nacjonalistyczną retorykę - skomentował Maimon.
Społeczność żydowska we Francji tradycyjnie skupiała się wokół Partii Socjalistycznej i bloku prezydenta Emmanuela Macrona. Teraz socjaliści sprzymierzyli się w ramach NFP ze skrajnie lewicową Francją Nieujarzmioną, partią, która według 92 proc. francuskich Żydów szerzy antysemityzm - zaznaczył komentator jerozolimskiego dziennika.
- To oznacza, że francuscy Żydzi i ich instytucje mogą zostać poświęcone przez wszystkie partie, które ich do tej pory chroniły - ostrzegł.
Zarówno "Haarec", jak i "Jerusalem Post" zwróciły uwagę na wzrost antysemityzmu we Francji. Od 2014 r. do Izraela wyemigrowało ok. 50 tys. francuskich Żydów, a w tym roku uczyni to 3,4 tys. z nich - trzy razy więcej niż w 2023 r. - informuje Agencja Żydowska. Społeczność żydowska we Francji liczy ok. 500 tys. osób i jest trzecią najliczniejszą na świecie, po Izraelu i USA.
Antyizraelska skrajna lewica uznawana za jeszcze większe zło
W atmosferze bezprecedensowego antysemityzmu wielu francuskich Żydów z niechęcią popiera RN, partię, której się brzydzą i którą założył człowiek negujący Holokaust, w obawie przed antysemicką, antyizraelską skrajną lewicą, którą uważają za jeszcze większe zło - napisał Lidor Kanaanu na łamach portalu Times of Israel.
Odniósł się do Jeana-Marie Le Pena, ojca liderki RN Marine Le Pen, który został skazany za wypowiedzi negujące zagładę Żydów podczas II wojny światowej i jest znany z antysemickich i rasistowskich wypowiedzi.
Publicysta przywołał wypowiedzi filozofa Alaina Finkielkrauta czy tropiącego przez wiele lat nazistów historyka Holokaustu Serge’a Klarsfelda, obaj zadeklarowali, że zagłosują na formację Le Pen, by nie pozwolić na dojście do władzy Francji Nieujarzmionej.
Rada Przedstawicielska Instytucji Żydowskich we Francji (Crif) zdystansowała się w swoich komunikatach zarówno od skrajnej prawicy, jak i skrajnej lewicy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PETIT TESSON/PAP/EPA