Szef izraelskiego resortu obrony stwierdził, że nieustające ataki Hezbollahu zmuszają Izrael do rozważenia ofensywy w Libanie. Według Izraela działania Hezbollahu "pchają obie strony w kierunku eskalacji".
- Jesteśmy zaangażowani w proces dyplomatyczny, ale ataki Hezbollahu zbliżają nas do krytycznych decyzji dotyczących naszego zaangażowania militarnego w Libanie - powiedział Szef MON Joaw Galant podczas spotkania z wysłannikiem Białego Domu Amosem Hochsteinem. Ostrzegł, że działania Hezbollahu "pchają obie strony w kierunku eskalacji". Izraelski minister obrony spotkał się z Hochsteinem w siedzibie izraelskiego ministerstwa obrony. Politycy rozmawiali na temat codziennych ostrzałów Hezbollahu za pomocą rakiet, dronów i pocisków. Omówili też możliwości doprowadzenia do odwrotu Hezbollahu z terenów przygranicznych i w rezultacie zakończenia starć w tym regionie. Porozumienie miałoby umożliwić mieszkańcom północnych ziem Izraela powrót do domów - podaje Times of Israel.
Amos Hochstein został wysłany na Bliski Wschód z misją spotkania się z władzami Libanu i Izraela, aby zapobiec izraelskiej ofensywie w Libanie. Hochstein po spotkaniu z władzami libańskimi poinformował, że przebiegły one pomyślnie - informują media lokalne.
Media: cztery ofiary śmiertelne izraelskiego ostrzału na południu kraju
Cztery osoby zginęły we wtorek w miejscowości Hula na południu Libanu, ostrzelanej z terytorium Izraela. Źródła w libańskich strukturach siłowych przekazały, że ofiary były cywilami - poinformował arabski portal Al-Araby Al-Jadeed z siedzibą w Londynie.
Według tego źródła wszyscy zabici - w tym ojciec, matka i ich 25-letni syn - należeli do jednej rodziny.
Według danych AFP z początku marca w wyniku ostrzałów terenów przygranicznych, trwających od czasu ataku palestyńskiego ruchu terrorystycznego Hamas na Izrael w październiku 2023 roku, po stronie libańskiej zginęły co najmniej 284 osoby, w większości bojownicy Hezbollahu, a po izraelskiej - 10 żołnierzy i sześciu cywilów. Strona izraelska ewakuowała w głąb kraju około 100 tysięcy mieszkańców tych terenów, a kilkadziesiąt tysięcy osób musiało zmienić miejsce zamieszkania po stronie libańskiej.
Źródło: PAP