Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan domaga się ukarania Izraela za dokonanie "krwawej masakry" podczas ataku na flotyllę statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W trakcie akcji izraelscy komandosi zabili 9 osób.
- Ten atak zuchwały i nieodpowiedzialny, którym podeptano wszelkie wartości ludzkie, powinien zostać ukarany - powiedział Erdogan w tureckim parlamencie. Jego przemówienie kilkakrotnie przerywano oklaskami.
Premier Turcji oświadczył, że "Izrael nie powinien wystawiać na próbę cierpliwości Turcji" i że "społeczność międzynarodowa powinna powiedzieć "nie" agresji Izraela. Zaapelował do Izraela, by zniósł "niehumanitarne" embargo wobec Strefy Gazy.
Po przejęciu przez radykalny Hamas władzy w Strefie Gazy w czerwcu 2007 roku, Izrael utrzymuje ścisłą blokadę regionu, zezwalając jedynie na wwóz niektórych artykułów pierwszej potrzeby.
Do dalej z procesem pokojowym?
Izraelski atak na flotyllę z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy będzie miał długotrwałe, negatywne skutki dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie – uznał we wtorek szef tureckiego MSZ Ahmet Davutoglu. Jego zdaniem starania Ankary, by doprowadzić do rozmów izraelsko-syryjskich, mogą spalić na panewce.
- Jak możemy liczyć na to, że mamy prawdziwego partnera, który chce pokoju, jeśli nawet nie respektują obywateli zaprzyjaźnionego kraju? - pytał Davutoglu w Waszyngtonie. – Jak możemy przekonać Syrię albo inne kraje regionu, że chcą pokoju? – dodał.
Atak na flotyllę
Izraelskie wojsko zaatakowało w poniedziałek rano konwój składający się z sześciu statków, który przewoził pomoc humanitarną dla Strefy Gazy. Do incydentu doszło na wodach międzynarodowych. Izraelska marynarka wojenna otoczyła wszystkie jednostki konwoju, ale komandosi wstępnie zaatakowali tylko turecki statek "Mavi Marmara", który go prowadził.
Podczas akcji - według informacji przekazanych przez izraelską armię - zginęło dziewięć osób. Wcześniej informowano o co najmniej dziesięciu ofiarach, a media nawet o 19.
Niemal z całego świata pod adresem Izraela napływają słowa krytyki. W wielu miejscach odbyły się antyizraelskie demonstracje. Izraelskie władze wzięły w obronę swoich żołnierzy. Jak twierdzą, musieli się bronić, bo inaczej sami by zginęli.
Źródło: reuters, pap