Największa probrytyjska, protestancka partia w Irlandii Północnej zagroziła, że nie wejdzie do nowego rządu, jeżeli jej zastrzeżenia co do protokołu północnoirlandzkiego, regulującego sytuację graniczną między Irlandią i Irlandią Północną po brexicie, nie zostaną uwzględnione. Demokratyczna Partia Unionistów (DUP) w ostatnich wyborach zdobyła drugi wynik. Po raz pierwszy w historii zwyciężyła partia republikańska Sinn Fein.
Bez udziału DUP rząd nie może powstać, bo zgodnie z porozumieniem wielkopiątkowym, które kończyło konflikt w Irlandii Północnej, muszą go wspólnie tworzyć największe ugrupowanie unionistyczne (probrytyjskie) i republikańskie. W czwartkowych wyborach do Zgromadzenia Irlandii Północnej po raz pierwszy w historii wygrała republikańska partia Sinn Fein, której celem jest zjednoczenie Irlandii. To oznacza, że reprezentująca to ugrupowanie Michelle O'Neill zostanie pierwszą minister (premierem) Irlandii Północnej - jeśli rząd powstanie.
Protokół północnoirlandzki jest częścią umowy o warunkach brexitu, a stworzono go, aby utrzymać otwartą granicę między Irlandią Północną i Irlandią, gdyż jej brak uznano za warunek niezbędny do kontynuowania procesu pokojowego w brytyjskiej prowincji. W tym celu Irlandia Północna pozostała w unijnym jednolitym rynku w zakresie obrotu towarami. To jednak oznacza, że równocześnie powstała faktyczna granica celna między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa. To z kolei powoduje zakłócenia w dostawach towarów do Irlandii Północnej, a według północnoirlandzkich unionistów protokół podważa także status prowincji jako części składowej Zjednoczonego Królestwa.
- Nasze instytucje nie opierają się na rządach większości, lecz na konsensusie i podziale władzy. Postęp w Irlandii Północnej jest możliwy tylko przy poparciu unionistów i nacjonalistów. Unioniści odrzucili protokół północnoirlandzki. Nie popiera go żaden unionistyczny deputowany - oświadczył lider Demokratycznej Partii Unionistów Jeffrey Donaldson, wzywając rząd brytyjski do wypowiedzenia protokołu.
Rząd brytyjski co jakiś czas grozi Unii Europejskiej jego wypowiedzeniem, ale na razie wygląda to na taktykę negocjacyjną w celu skłonienia Brukseli do zgody na zmiany w funkcjonowaniu protokołu.
Źródło: PAP