W Iranie od połowy września trwają protesty po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, która została zatrzymana przez policję obyczajową. Demonstranci oskarżają o śmierć kobiety irańskie służby bezpieczeństwa. Do szczególnie ostrych napięć doszło w kurdyjskich regionach kraju, z których pochodziła Amini.
Reuters pisze, że masowe demonstracje przekształciły się w powszechne nawoływania do obalenia najwyższego duchowo-politycznego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chameneiego i Republiki Islamskiej.
Chamenei do protestujących
Chamenei zwrócił się do protejstujących w piątkowym wystąpieniu telewizyjnym. Porównał Republikę Islamską do niewzruszonego drzewa. - Ta sadzonka jest teraz potężnym drzewem i nikt nie powinien nawet myśleć, że może ją wykorzenić - powiedział. Reuters określił to jako "najostrzejsze ostrzeżenie" skierowane do irańskich obywateli.
Agencja dodaje, że protesty są jednym z najśmielszych wyzwań dla rządów duchownych od czasu rewolucji 1979 roku, mimo że perspektywa obalenia systemu nie wydaje się bliska.
Joe Biden wzywa Iran do zaprzestania przemocy wobec obywateli
Do sytuacji w Iranie odniósł się w piątek prezydent USA Joe Biden. Wezwał przywódców tego kraju do zakończenia przemocy wobec własnych obywateli.
- Kobiety powinny móc nosić w imię Boga to, co chcą nosić - powiedział Biden podczas przemówienia w Irvine Valley Community College w Kalifornii. Nawiązał do tego, że Amini została zatrzymana za "niewłaściwe" nakrycie głowy. - Iran musi położyć kres przemocy wobec własnych obywateli po prostu korzystających ze swoich podstawowych praw - stwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych.
Autorka/Autor: mjz//rzw
Źródło: PAP, Reuters