Przebywający od sześciu lat w areszcie domowym jeden z liderów irańskiej opozycji Mehdi Karubi po dwóch dniach zakończył strajk głodowy - pisze w piątek AFP. Według syna opozycjonisty, Mohammada Hosejna, rząd Iranu zgodził się na spełnienie części jego żądań.
Syn Karubiego poinformował, że jego ojciec spotkał się z ministrem zdrowia Hasanem Kazizadehiem Haszimim i otrzymał obietnice, które przekonały go do przerwania strajku głodowego. W czwartek 79-letni opozycjonista trafił do szpitala z powodu problemów z nadciśnieniem. Według związanej z rodziną Karubiego strony internetowej Sahamnews rząd obiecał wycofanie z domu opozycjonisty agentów służb bezpieczeństwa. Karubi w środę rozpoczął głodówkę, domagając się, by obecni w jego domu agenci zostali odwołani oraz by wyznaczono mu datę "otwartego procesu". AFP podaje, że drugie żądanie opozycjonisty prawdopodobnie nie zostało wysłuchane. Mehdi Karubi, który w 2009 roku startował w wyborach prezydenckich, został umieszczony w areszcie domowym w Teheranie w 2011 roku. W jego domu obecni są agenci służb bezpieczeństwa, a kamery i mikrofony wszystko rejestrują. Uwolnienia Karubiego oraz innego przywódcy opozycji i kandydata na prezydenta z 2009 roku Mir-Hosejna Musawiego domagali się podczas majowej kampanii wyborczej zwolennicy prezydenta Hasana Rowhaniego, który obecnie rządzi drugą kadencję.
Bez formalnych zarzutów
"New York Times" oceniał, że głodówka Karubiego stawia w trudnej sytuacji Rowhaniego, który od dawna domaga się uwolnienia obu opozycjonistów. Powszechnie sądzi się - pisała nowojorska gazeta - że duchowy i polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei "sprzeciwia się ich wypuszczeniu oraz procesowi". Przetrzymywani w areszcie domowym od 2011 roku politycy nigdy nie usłyszeli formalnych zarzutów. W tegorocznych wyborach Karubi poparł Rowhaniego i właśnie na niego oddał głos. W 2016 roku wysłał do prezydenta list otwarty, w którym domagał się, by "despotyczny reżim" zorganizował opozycjoniście otwarty proces, aby mógł usłyszeć stawiane mu zarzuty i bronić się. Karubi i Musawi byli kandydatami w wyborach prezydenckich w Iranie w czerwcu 2009 roku. Ponowny wybór Mahmuda Ahmadineżada na szefa państwa doprowadził wówczas do fali krwawych protestów. Karubi i Musawi stali się nieformalnymi przywódcami opozycji. W 2011 roku nawoływali do demonstracji w wyrazie solidarności z prodemokratycznymi rewoltami w krajach arabskich. Władze w Teheranie obawiały się, że protesty te mogą przerodzić się w antyrządowe demonstracje także w Iranie.
Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mardetanha/Wikipedia