W kilku indyjskich stanach tysiące demonstrujących rolników zablokowało w sobotę drogi i autostrady. Protestowali przeciwko ustawom liberalizującym rynek rolny. Blokada trwała trzy godziny i większości przypadków przebiegła spokojnie, choć w niektórych miejscach interweniowały służby.
Protestujący zaczęli okupację dróg w całym kraju w południe czasu lokalnego, zastawiając je traktorami, kamieniami i namiotami. Demonstranci wznosili antyrządowe hasła, grali muzykę i palili fajki wodne. Protesty miały największą intensywność w stanie Pendżab na północnym zachodzie Indii.
"Dziś wsparcie całego społeczeństwa jest z rolnikami. Zwycięstwo jest pewne" - napisał na Twitterze jeden z liderów protestu Yogendra Yadav.
Demonstracje w większości przypadków przebiegły spokojnie. W Thiruvananthapuramie w południowym stanie Kerala policja użyła armatek wodnych przeciw protestującym rolnikom.
Przeciw rządowym ustawom
Sobotnie demonstracje były kolejną fazą trwającego od miesięcy protestu rolników przeciwko uchwalonym w 2020 roku trzem ustawom liberalizującym rynek rolny i stopniowo kończącym praktykę państwowego skupu produktów rolnych, który dla uboższych rolników stanowił kluczowe wsparcie. Zdaniem rządu reformy, które ułatwią dostęp do rynku wielkim korporacjom, zapewnią między innymi potrzebne inwestycje w infrastrukturę na wsi.
Protesty zaostrzyły się, gdy pod koniec stycznia, podczas obchodów Dnia Republiki tłum protestujących wdarł się do Czerwonego Fortu w Starym Delhi. Podczas starć z policja zginął rolnik - zdaniem świadków - od policyjnego naboju. Władze temu zaprzeczają. Dziennikarzom, którzy opublikowali dowody wideo i zeznania świadków, policja zagroziła aresztem i nakazała zablokowanie kont w mediach społecznościowych. W sobotę władze zawiesiły łączność internetową przy granicach Delhi, gdzie koczują rolnicy.
Protesty indyjskich rolników przyciągnęły uwagę obserwatorów na całym świecie. Poparły je między innymi piosenkarka Rihanna i ekologiczna aktywistka Greta Thunberg, co wywołało ostre reakcje rządzących w Indiach. W piątek urząd Wysokiej Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka wezwał indyjskie władze do poszanowania praw protestujących do gromadzenia się i swobodnego wyrażania poglądów "online i offline".
Źródło: PAP