Indyjski Sąd Najwyższy uznał za niezgodną z prawem praktykę wyburzania domów osób oskarżonych lub skazanych za przestępstwa. Zjawisko to, nazwane "buldożerową sprawiedliwością", odbywało się najczęściej na mocy decyzji lokalnych władz, budziło jednak w społeczeństwie wiele emocji.
Wyrok Sądu Najwyższego Indii zapadł w środę. Podkreślono w nim, że podejmowanie przez władze stanowe arbitralnych decyzji o burzeniu domów osób skazanych za popełnienie przestępstwa lub jedynie oskarżanych o ich popełnienie jest niezgodne z prawem. Według sądu lokalne władze "nie mogą być sędziami i niszczyć własności. Mrożący krew w żyłach widok buldożera burzącego budynek przypomina o bezprawiu, w którym to silny ma rację".
Buldożerowa sprawiedliwość
Decyzja sądu jest reakcją na wiele petycji z ostatnich lat, w których autorzy domagali się podjęcia kroków przeciwko indyjskim władzom stanowym. To one zlecały bowiem burzenie budynków w ramach kary przeciwko osobom oskarżonym lub skazanym za przestępstwa.
Praktyka burzenia domów stosowana była zwłaszcza w stanach rządzonych przez nacjonalistyczną Indyjską Partię Ludową (BJP) premiera Narendry Modiego. Partia twierdziła, że burzone nieruchomości naruszały lokalne prawo, a proceder został okrzyknięty "natychmiastową buldożerową sprawiedliwością". Krytycy uważali jednak, że nie istniały podstawy prawne dla takiego działania, a praktyka wymierzona była przede wszystkim w przedstawicieli mniejszości muzułmańskiej.
W wydanym w środę wyroku sąd ogłosił też wytyczne dotyczące zgodnych z prawem rozbiórek. Zobowiązał w nim władze stanowe do wcześniejszego zawiadamiania właścicieli nieruchomości o planowanym wyburzaniu, by osoby w niej zamieszkujące miały czas na zakwestionowanie nakazu lub opuszczenie budynku. Nakazano też nagrywanie procesu rozbiórki. - Nie jest przyjemnym widok kobiet, dzieci i osób starszych wyciąganych na ulice z dnia na dzień - stwierdzono.
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: RAJAT GUPTA/PAP