Kolejny tragiczny pożar w Indiach. W Delhi wybuchł pożar w centrum opieki nad dziećmi. Ratownicy wydostali 12 noworodków, ale siedmioro z nich zmarło. Pozostała piątka jest w szpitalu. Jak informuje policja, właściciel ośrodka uciekł. Do pożaru doszło dzień po tym, jak 27 osób zginęło w pożarze centrum rozrywki w zachodnich Indiach.
Służby badają przyczyny pożaru w dzielnicy Vivek Vihar we wschodnim Delhi. Późnym wieczorem w sobotę w stolicy Indii wybuchł pożar w centrum opieki nad dziećmi. Jak informuje straż pożarna, zginęło siedmioro noworodków. Piątka dzieci przebywa w szpitalu. Strażacy ugasili pożar w ciągu około godziny.
12 noworodków zostało uratowanych z płomieni przez ratowników i przewiezionych do pobliskiego szpitala. Pięcioro z nich zmarło z powodu zatrucia dymem, dwoje kolejnych z innych przyczyn. Pozostała piątka przeżyła i jest w szpitalu.
Policja poinformowała, że właściciel ośrodka uciekł. "Badamy przyczyny zdarzenia i nie oszczędzimy nikogo, kto jest odpowiedzialny za to zaniedbanie" - oznajmił premier Delhi Arvind Kejriwal w poście na platformie społecznościowej X.
Do pożaru doszło dzień po tym, jak 27 osób zginęło w pożarze centrum rozrywki w mieście Radźkot w zachodnich Indiach. Lokalne media podają, że w związku z tym incydentem zatrzymano dwie osoby.
Zobacz też: Wielki pożar w parku rozrywki w Indiach
Źródło: PAP, Reuters