69-letni Bharatdas Darshandas na co dzień opiekuje się sanktuarium Śiwy i od 2002 roku nie opuścił żadnych wyborów. Tak stało się i w tym roku. Indyjscy urzędnicy przebyli blisko 70 kilometrów przez zamieszkane przez lwy tereny, by zapewnić mu możliwość oddania głosu w największych demokratycznych wyborach na świecie.
Największe demokratyczne wybory na świecie rozpoczęły się 11 kwietnia i potrwają do 19 maja.
Ponad 900 milionów wyborców może oddać głos w milionie lokali wyborczych. Często zdarza się, że urzędnicy muszą podróżować do odległych regionów, by im to umożliwić. Mimo to, wyprawa do jednego wyborcy nie jest powszechną praktyką.
Czterech członków komisji wyborczej w asyście policji we wtorek zorganizowało polowy lokal wyborczy w sercu lasu Gir, w stanie Gudźarat. Tamtejszy rezerwat przyrody zamieszkuje około 600 lwów azjatyckich.
Zrobiono to, by 69-letni Bharatdas Darshandas, który samotnie zajmuje się sanktuarium Śiwy, mógł oddać głos w wyborach parlamentarnych. Jak podkreśla Reuters, od 2002 roku nie opuścił żadnych wyborów.
- Fakt, że rząd przykłada tak wiele uwagi, by umożliwić oddanie jednego głosu, pokazuje, jak wiele znaczy zdanie każdego wyborcy - powiedział Darshandas cytowany przez Reutersa.
- W Banej [miejscu, w którym głosował - red.] frekwencja wyniosła 100 procent. Taka sama powinna być wszędzie - dodał.
Największe demokratyczne wybory na świecie
Wybory w Indiach podzielone są na siedem etapów. Rozpoczęły się 11 kwietnia i będą trwały do 19 maja. Rezultaty indyjskich wyborów mają być ogłoszone 23 maja. Do głosowania uprawnionych jest około 900 milionów ludzi, co stawia Indie na pierwszym miejscu wśród światowych demokracji pod względem liczby wyborców.
W Indiach każdemu, kto odda głos, znakuje się palec wskazujący niezmywalnym atramentem.
Według sondaży większość miejsc w parlamencie trafi do koalicji ugrupowań pod przywództwem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) premiera Narendry Modiego. Rywalizuje z nią koalicja partii opozycyjnych, na której czele stoi Indyjski Kongres Narodowy.
Autor: ft//kg / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP