Starcie na spornej granicy dwóch najludniejszych państw świata. Indyjska armia: zginęło 20 naszych żołnierzy

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, BBC, tvn24.pl, PAP

W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do starcia indyjskich i chińskich żołnierzy na spornej granicy w Himalajach. Jak poinformowała indyjska armia, zginęło 20 jej żołnierzy. Chiński dziennikarz przekazał w mediach społecznościowych, że wojsko tego kraju również poniosło straty, ale nie podał szczegółów. Agencja Reutera zwróciła uwagę, że są to pierwsze od dziesięcioleci ofiary śmiertelne toczącego się od lat 60. sporu granicznego między nuklearnymi mocarstwami. 

Stosunki pomiędzy Indiami a Chinami od tygodni pozostają w impasie. Oba państwa wzajemnie oskarżają się o naruszanie swoich terytoriów w dolinie Gawlan, w zachodnich Himalajach. Jest to jeden z odcinków himalajskiej granicy między obydwu mocarstwami, o którą spór toczy się od wojny w 1962 roku. Na początku ubiegłego miesiąca pojawiły się niepotwierdzone doniesienia o tymczasowym zatrzymaniu indyjskich żołnierzy w regionie Ladakh. Wcześniej indyjskie media doniosły o wkroczeniu wojsk chińskich 3 km poza linię oddzielającą oba państwa.

W związku z tym obydwa kraje ściągnęły nad granicę wzmocnione siły. Jak napisała agencja AP, zarzewiem kryzysu była budowa dróg i pasów startowych dla samolotów w spornym regionie - infrastruktury konkurencyjnej dla flagowego chińskiego projektu Pasa i Drogi.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Indyjska armia: zginęło 20 naszych żołnierzy

Jak przekazała indyjska armia, do najnowszej odsłony napięć między obydwu armiami doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. "W dolinie Galwan miało miejsce starcie ze stratami po obydwu stronach" - przekazano w oświadczeniu, które we wtorek przytoczyła agencja Reutera.

Przedstawiciele indyjskiej armii, cytowani przez Reutersa, poinformowali o śmierci 20 swoich żołnierzy. Najpierw przekazali, że zginął jeden oficer i dwóch żołnierzy. Następnie poinformowali, że w wyniku odniesionych ran zmarło kolejnych 17 wojskowych.

Jak podała agencja Reutera, powołując się na źródło w indyjskim rządzie, nie oddano strzałów. Podczas starcia żołnierze wykorzystywali metalowe pręty i kamienie. Według źródeł AP doszło też do walk na pięści.

Redaktor naczelny "Global Times": strona chińska również poniosła straty w ludziach

Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian nie podał żadnych szczegółów na temat ofiar po stronie chińskiej, ale oświadczył, że ChRL zdecydowanie protestuje przeciwko temu incydentowi. Pekin zobowiązał się przy tym do utrzymania "pokoju i spokoju" wzdłuż spornej i silnie zmilitaryzowanej granicy w Himalajach. - Szokujące jest jednak to, że 15 czerwca wojska indyjskie poważnie naruszyły konsensus obu stron, dwukrotnie nielegalnie przekroczyły granicę i przeprowadziły prowokacyjne ataki na chiński personel, powodując poważne konflikty między siłami na granicy - zakomunikował Zhao.

Redaktor naczelny chińskiej gazety "Global Times" poinformował, że chińskie wojsko poniosło straty w wyniku starcia granicznego z indyjskimi żołnierzami. "Na podstawie tego, co wiem, strona chińska również poniosła straty w ludziach w starciu w dolinie Galwanu" - przekazał Hu Xijin na Twitterze, nie podając więcej szczegółów.

"Global Times" jest wydawany przez oficjalny organ rządzącej Komunistycznej Partii Chin dziennik "Renmin Ribao".

Spór między atomowymi mocarstwami

Konflikt między Indiami i Chinami toczy się o nieuregulowaną od wojny w 1962 roku granicę w Himalajach. Mocarstwa atomowe oddziela obecnie wytyczona w 1993 roku tak zwana linia aktualnej kontroli. Przecina ona jednak głównie jałowe himalajskie tereny, przez co określenie jej dokładnego przebiegu jest trudne. Na terytorium tym dochodziło już wcześniej do sporadycznych bójek na pięści i kamienie między żołnierzami obu armii, jednak od dziesięcioleci w ich wyniku nikt nie zginął.

Do najpoważniejszej konfrontacji w ostatnim czasie doszło w połowie 2017 roku, gdy na wysokości ponad 4 tys. m n.p.m. stanęły naprzeciw siebie odziały chińskie, chroniące budowę nowej drogi, i indyjskie, broniące dostępu do tzw. korytarza Siliguri, który w razie inwazji z Chin mógłby odciąć siedem północno-wschodnich stanów od reszty Indii. Między żołnierzami oddalonymi o ledwie 150 metrów przez ponad 70 dni dochodziło do bójek i bitew na kamienie.

W tamtym czasie politycy i generałowie w obu krajach podgrzewali napiętą atmosferę, przypominając wojnę między sąsiadami z 1962 r. Indyjski internet nawoływał do zaprzestania kupowania chińskich produktów, a telewizja India Today spekulowała na temat wybuchu krótkotrwałej wojny.

Były indyjski dyplomata Syam Saran sugerował wtedy w dzienniku "Mint", że Chiny chcą osłabić wpływy Indii w Bhutanie, wciśniętym między wielkich sąsiadów.

Google Maps

Oferta Trumpa

Pod koniec marca ofertę mediacji w sprawie sporów granicznych między Chinami a Indiami zaoferował prezydent USA Donald Trump. "Poinformowaliśmy zarówno Chiny, jak i Indie, że Stany Zjednoczone są gotowe, chętne i zdolne do mediacji lub arbitrażu w ich rozszalałym sporze granicznym" - napisał wówczas na Twitterze.

Trump już wcześniej kilkakrotnie publicznie oferował mediację w innym himalajskim konflikcie granicznym - sporze Indii i Pakistanu o Kaszmir. Proponowana inicjatywa nigdy nie doczekała się realizacji.

Autorka/Autor:ft, pp/ks

Źródło: Reuters, BBC, tvn24.pl, PAP