Co najmniej 22 funkcjonariuszy indyjskich sił bezpieczeństwa zginęło w ataku przeprowadzonym przez maoistowskich rebeliantów w stanie Ćhattisgarh w środkowo-wschodnich Indiach - poinformowały w niedzielę miejscowe władze. To jeden z najkrwawszych w tym roku ataków ze strony skrajnie lewicowych bojowników w tym kraju - zwraca uwagę agencja Reutera.
Członkowie elitarnej jednostki policji CoBRA, policji stanowej i specjalnej grupy zadaniowej zostali zaatakowani w sobotę podczas operacji przeciwko rebeliantom. Zginęli podczas trwającego cztery godziny ostrzału w dystrykcie Sukma, 540 km na południe od Rajpuru.
- Możemy potwierdzić, że 22 członków indyjskich sił zostało zabitych przez maoistowskich bojowników - powiedział wysoki rangą urzędnik rządowy w Rajpurze, stolicy stanu Ćhattisgarh.
Trwają poszukiwania jednego zaginionego członka sił bezpieczeństwa - przekazała policja.
Bojownicy nie przyznali się do przeprowadzenia ataku.
Kilka godzin po zamachu premier Indii Narendra Modi napisał na Twitterze, że "ci dzielni męczennicy nie zostaną zapomniani". "Niech ranni jak najszybciej wrócą do zdrowia" - dodał.
Zbrojne powstanie maoistów
Indyjscy maoiści, znani również jako naksalici, od dziesięcioleci prowadzą zbrojne powstanie przeciwko rządowi.
Liderzy grupy twierdzą, że walczą w imieniu najbiedniejszych, którzy nie skorzystali z boomu gospodarczego w trzeciej co do wielkości gospodarce Azji.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps