Wizerunki ponad stu indyjskich kobiet zostały zamieszczone w aplikacji Bulli Bai z komentarzem "na sprzedaż". Sprawą zajmuje się policja, a jej twórca został zatrzymany. Prawniczka Priyanka Chaturvedi zwróciła uwagę, że poza blokowaniem aplikacji ważne jest, żeby przestępcy zostali ukarani. Odniosła się w ten sposób do sprawy aplikacji Sulli Deals, za którą od pół roku nikt nie odpowiedział.
W Indiach policja zarejestrowała kolejną w ciągu kilku miesięcy próbę nękania muzułmańskich kobiet. Za pośrednictwem aplikacji Bulli Bai opublikowanej w serwisie GitHub zamieszczono zdjęcia ponad stu muzułmanek, które miały być "na sprzedaż". Aplikacja została już usunięta, a jej twórcy i osoby odpowiedzialne za zamieszczenie zdjęć zostały zatrzymane.
Wcześniej, w lipcu 2020 roku, poprzez aplikację Sulli Deals stworzono profile 80 muzułmańskich kobiet, które opisywano jako "oferty dnia". W obu przypadkach sprzedaż nie była prawdziwym celem, ale próbą poniżania muzułmańskich kobiet poprzez udostępnianie ich osobistych wizerunków w sieci.
Wśród osób pokrzywdzonych, których wizerunek zamieszczono w aplikacji Bulli Bai, znalazła się dziennikarka Ismat Ara. Kobieta w weekend złożyła skargę na policję w Delhi. Odrębne postępowanie prowadzi policja w Bombaju, która zajmuje się sprawą zdjęć zamieszczonych na Twitterze.
Ataki na muzułmanki w Indiach
Opublikowane fotografie obejmowały grupę aktywistek, wielokrotnie nagradzanej aktorki Bollywood, a nawet matki studenta, który zaginął w 2016 roku.
Minister informacji i technologii Indii Ashwini Vaishnaw poinformował w sobotę, że serwis GitHub zablokował aplikację i użytkownika, który ją zamieścił. Sprawą zajmują się policja i agencje odpowiedzialne za walkę z cyberprzestępczością.
Prawniczka z partii Shiv Sena Priyanka Chaturvedi zwróciła uwagę, że poza blokowaniem aplikacji ważne jest, żeby przestępcy zostali ukarani. Odniosła się w ten sposób do sprawy aplikacji Sulli Deals, w której od pół roku nikogo nie ukarano.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock