Protest mieszkańców Geldermalsen, na południu Holandii, przeciwko planom stworzenia w tym mieście ośrodka dla uchodźców przerodził się w środę późnym wieczorem w zamieszki. Policja zatrzymała wiele osób, konieczna była ewakuacja posiedzenia miejscowych władz.
Policja w Geldermalsen poinformowała na Twitterze, że "dotychczas dokonała licznych zatrzymań, na razie nie wiadomo, jak licznych". Nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Fajerwerki i butelki po piwie
Media w relacjach z miejsca zamieszek pokazywały kilkudziesięciu młodych ludzi, którzy obalali ogrodzenia, obrzucali policję butelkami po piwie i fajerwerkami oraz skandowali hasła sprzeciwu wobec planów utworzenia ośrodka dla 1,5 tys. uchodźców.
Według holenderskiego nadawcy NOS do protestów przyłączyło się ok. 2 tys. ludzi. Geldermalsen ma 27 tys. mieszkańców.
"Nieholenderski incydent"
Z powodu narastającego napięcia przerwano posiedzenie rady miejskiej, która miała podjąć decyzję w sprawie budowy ośrodka. Radnych musiała ewakuować policja, ponieważ uczestnicy zamieszek próbowali wedrzeć się do ratusza.
Mimo starań policji późnym wieczorem tłum nadal się nie rozchodził, a w stronę funkcjonariuszy od czasu do czasu leciały kawałki gruzu i inne przedmioty.
Wiceminister sprawiedliwości Holandii Klaas Dijkhoff, który odpowiada w rządzie za sprawy związane z imigracją i polityką azylową, określił incydent w Geldermalsen jako "nieholenderski".
Autor: asz//gak / Źródło: PAP