Uczniowie stworzyli żywy łańcuch. Nauczycielka raniona nożem


Żywe łańcuchy, by poprzeć trwające w mieście prodemokratyczne protesty, utworzyły tysiące uczniów z ponad 120 szkół podstawowych w Hongkongu. W czasie pokojowej manifestacji niezidentyfikowany mężczyzna ranił nożem jedną z nauczycielek.

Do zdarzenia doszło przed budynkiem szkoły Cognitio College na półwyspie Koulun. Nożownik zranił nauczycielkę, która starała się chronić uczniów. W ataku nie ucierpiało żadne dziecko – poinformowali przedstawiciele placówki. 33-letnia kobieta trafiła do szpitala z obrażeniami ręki, a policja poszukuje sprawcy – podał dziennik "South China Morning Post", powołując się na miejscowe władze. W ramach protestu wielu uczniów przyszło w poniedziałek na lekcje z pięciominutowym opóźnieniem, co symbolizuje pięć postulatów zgłaszanych przez demonstrantów – podaje publiczna stacja RTHK. Według "South China Morning Post" niewielu zdecydowało się jednak na całkowity bojkot zajęć.

Ustawa do kosza, ale to nie koniec

Szefowa władz Hongkongu Carrie Lam zapowiedziała w środę, że wycofa niepopularny projekt zmiany prawa, który umożliwiłby ekstradycję do Chin kontynentalnych. Projekt ten był pierwotną przyczyną protestów. Lam nie przychyliła się jednak do żadnego z pozostałych czterech postulatów. Odmówiła m.in. powołania niezależnej komisji do zbadania działań rządu i policji oraz uwolnienia wszystkich zatrzymanych demonstrantów. Oceniła również, że nie ma obecnie warunków do wznowienia debaty na temat demokracji. W poniedziałek ponownie wypuszczono na wolność wpływowego działacza demokratycznego Joshuę Wonga. Został on zatrzymany dzień wcześniej na hongkońskim lotnisku, skąd zamierzał wylecieć do Niemiec, by wygłosić tam przemówienie. Uznano to za naruszenie warunków jego wcześniejszego zwolnienia za kaucją, choć ostatecznie okazało się, że do zamieszania doprowadził błąd w dokumentach, a Wong może wylecieć - podała RTHK.

HongkongPAP

Na stacji metra

Lam odwiedziła w poniedziałek rano stację metra Central – jedną z czterech stacji, zamkniętych w niedzielę z powodu protestów. Na Central grupa radykalnych demonstrantów dopuszczała się aktów wandalizmu, m.in. wybijali szyby i podpalili stos przedmiotów, ustawiony przed jednym z wejść na tę stację. W czasie starć, do których doszło w niedzielę w okolicy Causeway Bay - również na wyspie Hongkong – policja użyła przeciwko demonstrantom gazu łzawiącego. Wcześniej uczestnicy protestu pikietowali przed konsulatem USA w regionie, apelując do władz tego kraju o wywarcie presji na chińskim rządzie. Władze Hongkongu przestrzegły w komunikacie, że inne kraje nie powinny ingerować w sprawy tego specjalnego regionu administracyjnego ChRL.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: