Lider prodemokratycznych protestów wypuszczony z aresztu. "Efekt mrożący nie zadziała"

Źródło:
PAP

Zatrzymany w czwartek hongkoński działacz demokratyczny Joshua Wong poinformował, że wypuszczono go na wolność. Odpowie jednak przed sądem za udział w nieautoryzowanym proteście i złamanie zakazu zakrywania twarzy w październiku 2019 roku. - Nie mogą ocenzurować naszego oddania walce o wolność - komentował.

Z wpisów zamieszczonych na Twitterze przez Wonga wynika, że został zatrzymany, gdy sam zgłosił się na komendę policji. Władze zarzucają mu się udział w "nieautoryzowanym zgromadzeniu" 5 października 2019 roku i naruszenie wprowadzonego wówczas zakazu zakrywania twarzy podczas demonstracji. Wong ma się stawić w sądzie 30 września.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Działacz ocenił, że władze aresztowały go, by odstraszyć Hongkończyków od udziału w marszu protestu, planowanym na 1 października, gdy przypada rocznica proklamacji komunistycznej ChRL. - Mogę zadeklarować, że będę się dalej opierał. Powinniśmy przekazać światu, że Hongkończycy łatwo się nie poddadzą. Nie mogą ocenzurować naszego oddania walce o wolność. Ten efekt mrożący nie zadziała - powiedział Wong, cytowany przez dziennik "South China Morning Post".

Opozycja sprzeciwia się kontrowersyjnym przepisom bezpieczeństwa państwowego, narzuconym Hongkongowi przez Pekin pod koniec czerwca. W powszechnej opinii ograniczają one autonomię regionu i swobody jego mieszkańców.

Przeciwko Wongowi toczy się kilka postępowań karnych, w tym w związku z protestem przed kwaterą główną policji latem 2019 roku i tegorocznym czuwaniem przy świecach z okazji rocznicy masakry na placu Tiananmen w Pekinie 4 czerwca. Władze zakazały czuwania, uzasadniając to pandemią COVID-19.

Joshua Wong stał się twarzą prodemokratycznych protestów Occupy w 2014 roku, w których domagano się pełnej demokracji przy wyborach szefa lokalnego rządu. Władze odrzuciły jednak te żądania. 

Antyrządowe protesty w Hongkongu

Publiczna stacja RTHK podała, że w osobnej sprawie sąd w Hongkongu skazał trzy osoby, w tym 17-latka, na kary od trzech lat i czterech miesięcy do czterech lat więzienia za "udział w zamieszkach", jak oceniono protesty i starcia z policją, do których doszło w lipcu 2019 roku w centrum handlowym w miejscowości Sha Tin w północnej części regionu.

Przez całą drugą połowę 2019 roku w Hongkongu niemal codziennie odbywały się antyrządowe protesty. W niektórych przypadkach były to olbrzymie pokojowe demonstracje z udziałem nawet prawie dwóch milionów osób. Regularnie dochodziło jednak również do starć radykalnych protestujących z policją i aktów wandalizmu.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Stan tak zwanych aresztowanych jest wciąż znany tylko chińskim władzom"

Autorka/Autor:akw\mtom

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: