Mężczyzna z Syrii od 16 dni jest uwięziony na lotnisku w Dubaju - podał portal Gulf News. Historia przypomina film "Terminal" z udziałem Toma Hanksa.
Wasfi Tayseer Jarad utknął na terminalu lotniska w Dubaju po tym, jak wyszedł z więzienia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie odsiadywał wyrok za narkotyki, a sąd nakazał jego deportację.
Ponieważ jednak powrót do Syrii wiązałby się z dużym niebezpieczeństwem z powodu wojny domowej, mężczyźnie dano wybór, gdzie chce polecieć.
Odmówili wpuszczenia go na swoje terytorium
Jak się jednak okazało, jego paszport stracił ważność. Ponadto Jordania, do której uciekła rodzina 34-latka, odmówiła wpuszczenia go na swoje terytorium. Podobnie uczyniły Turcja i Liban, każąc Jaradowi wracać z powrotem do Dubaju tym samym samolotem, którym przyleciał.
Biuro prokuratora generalnego ZJA zapewniło, że przyjrzy się sytuacji. Tymczasem Jarad, jak opowiada, egzystuje na jednym hamburgerze dziennie, a myje się w lotniskowej toalecie.
Jego rodzina zapewnia, że stara się o wydanie nowego paszportu, na razie jednak 34-latek wciąż czeka. - Wolałbym już wrócić do dubajskiego więzienia - powiedział w rozmowie z "Gulf News".
Autor: /jk / Źródło: Reuters, Gulf News