Na Afganistan przez ostatnią dekadę wojska USA i państw NATO zrzuciły tysiące ton bomb. W ostatnich dniach zrzucono też, aczkolwiek przypadkiem, cały śmigłowiec. "Bombardowanie" Chinookiem było finałem mało udanej operacji transportowej.
Nagranie pechowego lotu trafiło do internetu w ostatnich dniach, nie wiadomo jednak, kiedy je wykonano. Jednak wyraźnie na nim widać, że ukazuje wydarzenia w Afganistanie.
Misja nieudana
Nagrywająca całe wydarzenie osoba znajduje się na pokładzie ciężkiego śmigłowca transportowego CH-53 Sea Stallion. Maszyna zawisa nad wyludnioną afgańską wioską wzbijając tumany pyłu i zaczepia swój ładunek, czyli kadłub innego ciężkiego śmigłowca transportowego CH-47 Chinook.
Transportowana maszyna najprawdopodobniej doznała awarii, bowiem stoi na ciasnej przestrzeni między budynkami, gdzie albo awaryjnie lądowała, albo skąd nie mogła wystartować po wysadzeniu desantu. Aby ułatwić transport, zdemontowano z niej wirniki i prawdopodobnie całe zbędne wyposażenie.
Początkowo cała operacja idzie dobrze. Po zaczepieniu CH-47 na linach pod CH-53, ten drugi wznosi się powoli nad wioskę i kieruje się w kierunku swojego celu, prawdopodobnie którejś największej bazy NATO w Afganistanie, gdzie można by naprawić Chinooka.
Szczęście w nieszczęściu
Po kilku minutach lotu, prawdopodobnie z powodu silniejszego podmuchu wiatru, długi i ciężki kadłub CH-47 zaczyna się mocno huśtać, zagrażając destabilizacją swojemu nosicielowi. Pilot CH-53 natychmiast postanawia ratować swoją maszynę i uruchamia awaryjny system odstrzeliwania ładunku.
Odrzucony Chinook kreśląc łuk w powietrzu zostaje siłą grawitacji brutalnie sprowadzony na ziemię, w którą uderza z dużym impetem, szczęśliwie mijając zabudowania o kilkadziesiąt metrów. Po takim lądowaniu już do naprawy raczej się nie nada.
Autor: mk/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Army