Harry Belafonte nie żyje. Amerykański artysta miał 96 lat

Źródło:
Reuters, BBC
Nie żyje amerykański artysta Harry Belafonte
Nie żyje amerykański artysta Harry Belafonte
Reuters Archive
Nie żyje amerykański artysta Harry BelafonteReuters Archive

Harry Belafonte, amerykański piosenkarz, autor tekstów, aktor i aktywista polityczny, zmarł we wtorek w wieku 96 lat - informuje Reuters.

Harry Belafonte urodził się na nowojorskim Manhattanie w 1927 roku, ale dzieciństwo spędził na Jamajce, z której pochodziła jego rodzina. Po służbie w marynarce wojennej Belafonte uczył się aktorstwa na słynnych warsztatach teatralnych Erwina Piscatora, obok takich gwiazd jak Marlon Brando czy Tony Curtis.

Pieniądze na czesne zarabiał, śpiewając w nowojorskich klubach. Wkrótce stał się znany jako "król calypso", wykonując takie utwory jak "Day-O (Banana Boat Song)" czy "Jamaica Farewell". Wydany w 1956 roku album "Calypso" znalazł się na szczycie listy tygodnika "Billboard".

Harry BelafonteGettyImages

Dzięki swojemu sukcesowi jako pierwszy czarnoskóry artysta występował w wielu ekskluzywnych lokalach w USA, w tym w miejscach, które pozostawały niedostępne dla takich gwiazd jak Louis Armstrong czy Ella Fitzgerald.

W 1953 roku zadebiutował na Broadwayu. Za występ w musicalu "John Murray Anderson's Almanac" otrzymał nagrodę Tony dla najlepszego aktora drugoplanowego.

Na początku lat 60. Belafonte współpracował z Martinem Lutherem Kingiem w ruchu na rzecz praw obywatelskich dla czarnoskórych. W późniejszych wywiadach przyznawał, że był w stanie ciągłego, napędzanego przez gniew buntu. "Muszę być częścią rebelii" - deklarował w rozmowie z "New York Timesem" w 2001 roku. "Gniew jest niezbędnym paliwem. Bunt jest zdrowy" - przekonywał.

Zmarł w wieku 96 lat w swoim domu w Nowym Jorku w związku z niewydolnością serca - przekazał Ken Sunshine, rzecznik firmy reprezentującej artystę.

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: Reuters, BBC

Źródło zdjęcia głównego: GettyImages