Stany Zjednoczone zapewniły o zwiększeniu wsparcia w walce z tak zwanym Państwem Islamskim - poinformował premier Iraku Hajder al-Abadi po spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem oraz jego doradcami. Abadi podkreślił jednocześnie, że pomoc jedynie wojskowa nie byłaby wystarczająca.
Donald Trump, z którym spotkał się iracki premier, zapowiadał wdrożenie nowej strategii walki z dżihadystami, którzy przejęli w 2014 roku kontrolę nad dużą częścią terytorium Syrii i Iraku.
Wsparcie wojskowe to nie wszystko
Jak podkreślił Hajder al-Abadi, Trump okazał większy entuzjazm do walki z ekstremistami niż jego poprzednik Barack Obama. - Myślę, że [Amerykanie - red.] są przygotowani, by zrobić więcej w walce z terroryzmem i bardziej się zaangażować - powiedział. Jak dodał, został zapewniony, że amerykańskie "wsparcie nie tylko zostanie utrzymane, ale nasilone".
- Ale oczywiście musimy być tutaj ostrożni - zaznaczył Abadi. - Nie mówimy o militarnej konfrontacji jako takiej. Zapewnienie żołnierzy to jedna sprawa, podczas gdy walka z terroryzmem to druga sprawa - podkreślił.
Jak wytłumaczono w oświadczeniu Białego Domu, Abadi i Trump zgodzili się, że "terroryzm nie może zostać pokonany samą siłą wojskową". Iracki premier zaapelował wobec tego o większe wsparcie finansowe od społeczności międzynarodowej, "by szybko przywrócić dobrobyt i stabilizację na tych terenach", odnosząc się do obszarów odbitych dżihadystom.
Pół roku walk o Mosul
Do spotkania premiera Iraku z prezydentem USA doszło w czasie, gdy już szósty miesiąc trwa batalia mająca na celu wyparcie islamistów z Mosulu, ich ostatniego bastionu w Iraku. Siły rządowe wspierane przez doradców z USA i lotnictwo koalicji pod wodzą Stanów Zjednoczonych zajęły w styczniu wschodnią część miasta, a w ostatnich tygodniach - połowę części zachodniej. Obecnie celem sił rządowych jest opanowanie Starego Miasta.
Autor: mm\mtom/jb / Źródło: reuters, pap