Gulnara Karimowa, starsza córka byłego prezydenta Uzbekistanu, stworzyła międzynarodową organizację przestępczą, znaną jako "Biuro" - poinformowała szwajcarska prokuratura, która złożyła przeciwko niej akt oskarżenia. Gulnara, nazywana w ojczystym kraju "księżniczką", od wielu lat prowadziła luksusowy styl życia. Władze w Taszkencie twierdzą, że "wartość jej przestępczego majątku wystarczyłaby na budowę 1400 szkół".
51-letnia Gulnara Karimowa była niegdyś znana z działalności społecznej, prowadziła luksusowy styl życia, obracała się w świecie mody, miała znajomości w Hollywood. Media w jej kraju nazywały ją "uzbecką Oprah Winfrey" i "księżniczką".
Dyplomatka przy biurze Narodów Zjednoczonych
Karimowa, która zaczęła karierę jako doradczyni ministra spraw zagranicznych, mogła podróżować po całym świecie. Reprezentowała Uzbekistan jako dyplomatka przy biurze Narodów Zjednoczonych. Dzięki temu miała immunitet. Przez jakiś czas była "nietykalna". Była też uznawana za potencjalną następczynię swojego ojca. Po śmierci Islama Karimowa, rządzącego ubogim krajem po rozpadzie Związku Radzieckiego do ostatnich dni życia (w latach 1991-2016), zniknęła z przestrzeni publicznej. Rok później trafiła do aresztu.
Rosyjska sekcja BBC przypomniała, że obecnie Karimowa odsiaduje w kolonii karnej pod Taszkentem 13-letni wyrok za defraudację środków publicznych.
Władze w Taszkencie przyznały wcześniej, że "wartość majątku przestępczego Gulnary Karimowej, zgromadzonego za granicą, wynosi prawie 1,3 miliarda dolarów i za tę kwotę można byłoby zbudować w kraju 1400 szkół" - informowała agencja Fergana, specjalizująca się w tematyce państw Azji Środkowej.
Decydujący zwrot
Śledztwo w Szwajcarii, gdzie pracowała Karimowa, ruszyło w 2012 roku. Dotyczyło jej osobistego asystenta i zarzutów, dotyczących prania brudnych pieniędzy. Rok później Karimowa straciła immunitet. Została także objęta dochodzeniem.
Zdaniem szwajcarskiej prokuratury, która w czwartek złożyła akt oskarżenia przeciwko córce byłego prezydenta Uzbekistanu, Karimowa przyjmowała łapówki, a także utworzyła i kierowała zorganizowaną grupą przestępczą, znaną jako "Biuro". Obejmowała ona kilkadziesiąt osób i ponad sto firm.
"W Szwajcarii organizacja rozpoczęła działalność w 2005 roku, a jej celem było ukrycie kapitału uzyskanego z działalności przestępczej na szwajcarskich rachunkach bankowych i w skrytkach depozytowych, a także poprzez zakup nieruchomości" - cytowała komunikat prokuratury rosyjska sekcja BBC.
Szwajcarscy prokuratorzy twierdzą, że kapitał założycielski "Biura" pochodził z dużych łapówek, które Karimowa przyjmowała od zagranicznych firm, chcących uzyskać dostęp do dynamicznie rozwijającego się sektora telekomunikacyjnego w Uzbekistanie. Dzięki swoim wpływom w kraju obiecała zapewnić im warunki pracy.
"Bezpośrednimi właścicielami rachunków bankowych były podstawione osoby, dzięki którym ukrywano fakt, że prawdziwą beneficjentką była Gulnara Karimowa" - dodała szwajcarska prokuratura.
Diamenty w sejfie
Dochodzeniem został objęty między innymi szwajcarski bank, którego personel został oskarżony o "niedochowanie należytej staranności w transakcjach finansowych". Karimowa korzystała z sejfu w tym banku, gdzie przechowywała diamenty i inne kamienie szlachetne o wartości milionów franków. Na jej kontach w tym banku nadal zamrożonych jest ponad 400 milionów franków szwajcarskich - podała BBC.
Agencja Fergana informowała, że w sierpniu 2022 roku w Bernie podpisano porozumienie między Uzbekistanem a Szwajcarią w sprawie zwrotu "pieniędzy Gulnary Karimowej".
Karimowa nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. Jej syn, Islam, stwierdził w rozmowie z BBC, że przypisywany jej majątek "tak naprawdę nie należy do niej". Dowodził, że wiele osób, wciąż sprawujących władzę w Uzbekistanie, dysponuje znacznie większymi aktywami.
Źródło: BBC, Fergana, tvn24.pl