W środę w Brukseli odbyło się posiedzenie komisji NATO-Gruzja. Szef Sojuszu Anders Fogh Rasmussen nazwał Gruzję "kluczowym krajem aspirującym do członkostwa w NATO". Po sześciu latach wraca więc prawdopodobnie postulat USA i Polski, który zakładał już w 2008 r. objęcie tego kraju, a także Ukrainy, planem szybkiej drogi do uczestnictwa w Sojuszu. Wtedy storpedowały go Berlin i Paryż, a Rosja kilka miesięcy później wkroczyła do Osetii Południowej i Abchazji.
- W pełni wspieramy aspiracje Gruzji oraz jej integralność terytorialną w uznanych przez społeczność międzynarodową granicach - oświadczył przewodniczący obradom dwudniowego szczytu NATO w Brukseli, szef Sojuszu.
NATO poprawi błąd z 2008 roku?
Podkreślił, że każde państwo w obszarze euroatlantyckim musi mieć "prawo do dokonywania wyborów bez ingerencji z zewnątrz".
Według Rasmussena na razie jest za wcześnie, by przesądzać, czy na wrześniowym szczycie w Walii Gruzja otrzyma plan na rzecz członkostwa w NATO (ang. MAP). W czerwcu na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu zapadnie decyzja, w jaki sposób NATO może wzmocnić współpracę z poszczególnymi krajami kandydującymi.
W kwietniu 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie forsowana przez USA i Polskę propozycja objęcia Gruzji i Ukrainy planem działań na rzecz członkostwa upadła na skutek sprzeciwu Paryża i Berlina. Kilka miesięcy później doszło do wojny rosyjsko-gruzińskiej, po której zbuntowane regiony Gruzji - Osetia Południowa i Abchazja - ogłosiły niepodległość. Zdaniem komentatorów konflikt miał być ostrzeżeniem ze strony Moskwy pod adresem Zachodu przed próbami wciągnięcia Gruzji do NATO.
Autor: adso//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia.org (GNU)