Kilkuset zwolenników gruzińskiej opozycji zebrało się w Tbilisi przed siedzibą państwowej stacji telewizyjnej, domagając się czasu antenowego dla głównego kandydata opozycji Lewana Gaczecziładze. Ten powtórzył oskarżenia o fałszerstwo wyborcze.
- Wygraliśmy wybory, ale wyniki zostały sfałszowane. Nie pozwolimy im ukraść naszych głosów - mówił Gaczecziładze, który uzyskał w wyborach nieco ponad 25 proc. głosów i w ewentualnej drugiej turze stoczyłby bezpośredni pojedynek z Saakaszwilim. Ponownie zażądał przy tym zdymisjonowania przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej.
Gaczecziładze ponownie zapowiedział również, że jeszcze w środę rozpoczną się strajki głodowe zwolenników opozycji.
Opozycja odrzuca wyniki dające zwycięstwo Saakaszwilemu i domaga się przeprowadzenia drugiej tury wyborów. Według rezultatów otrzymanych po przeliczeniu 98,8 proc. głosów Saakaszwili uzyskał 52,21 proc. głosów i druga tura nie jest potrzebna.
Źródło: PAP, tvn24.pl