Zawiadowca kazał maszyniście zignorować czerwone światło. Ujawniono nagranie sprzed katastrofy pociągów

Greckie władze ujawniły nagranie, na którym słychać, jak kilka chwil przed katastrofą, do której doszło we wtorek pod miastem Larisa, maszynista otrzymuje polecenie, aby zignorować czerwone światło i jechać dalej. W zderzeniu pociągów pasażerskiego i towarowego zginęło co najmniej 57 osób.

Do katastrofy doszło w nocy z wtorku na środę w środkowej Grecji. Jak podaje CNN, w czwartek 2 marca greckie władze opublikowały nagranie audio, na którym słychać, jak maszynista jednego z pociągów otrzymuje polecenie od zawiadowcy stacji w Larisie, aby zignorował czerwone światło.

Maszynista dostał polecenie przejazdu na czerwonym świetle

Na nagraniu udostępnionym przez greckie władze, o którym pisze CNN, słychać, jak maszynista otrzymuje od zawiadowcy polecenie przejazdu na czerwonym świetle.

Zawiadowca stacji: Numer 47, jedź przez zjazd na czerwonym świetle do wjazdu na sygnalizację świetlną stacji Neon Poron. Maszynista: Vasilis, mogę jechać? Zawiadowca: Jedź, jedź. Maszynista: Dobrego wieczoru.

W drugim ujawnionym nagraniu, wcześniejszym, słychać, jak zwrotniczy pyta zawiadowcę, czy przestawić zwrotnicę, aby przekierować jeden z pociągów na inny tor.

Zwrotniczy: Mam teraz przestawić? Zawiadowca: Nie, nie, bo (pociąg o numerze - red.) 1564 jest na tej trasie.

W środę policja aresztowała zawiadowcę stacji z Larisy, który jest podejrzany o zaniedbania prowadzące do śmierci i ciężkich uszkodzeń ciała na masową skalę. Według CNN, po swoim zatrzymaniu winę zrzucił na techniczną usterkę, choć później przyznał się do "popełnienia błędu".

ZOBACZ TEŻ: Zderzenie pociągów, rośnie bilans ofiar. Premier Grecji o przyczynach katastrofy

W kraju narasta oburzenie

Ujawnienie nagrań wywołało oburzenie wśród Greków, którzy obawiają się o bezpieczeństwo na kolei. W czwartek wieczorem w Atenach demonstranci zgromadzili się przed siedzibą greckiego przewoźnika kolejowego Hellenic Train. Wczorajszy protest miał charakter pokojowy, ale dzień wcześniej doszło do starć demonstrujących z policją.

W zderzeniu dwóch pociągów, do którego doszło we wtorek 28 lutego, zginęło co najmniej 57 osób. W pociągu pasażerskim, jadącym z Aten do Salonik, znajdowało się ponad 350 osób, głównie młode osoby, które wracały pod długim weekendzie do domu. 48 osób jest nadal w szpitalu, z czego sześć jest w stanie krytycznym z powodu poważnych obrażeń i poparzeń. Niektóre rodziny nadal nie otrzymały żadnych informacji o swoich najbliższych.

Służby mają trudności z policzeniem, ile osób rzeczywiście zginęło w katastrofie. - Nikt nie udzielił nam żadnych informacji, nikt nie wie, ile osób tak naprawdę było w środku - powiedział w rozmowie z greckim nadawcą SKAI Dimitris Bournazis, który czeka na wiadomość o tym, czy jego ojciec i brat, którzy byli w pociągu, żyją.

Dymisja ministra transportu

Do dymisji podał się grecki minister transportu Kostas Karamanlis. Jak powiedział, rezygnacja ze stanowiska jest jego obowiązkiem i "mógł zrobić tylko tyle, aby uhonorować pamięć ofiar". Dodał, że bierze na siebie odpowiedzialność za "długoletnie zaniedbania" państwa. Podkreślił, że greckie koleje znajdują się w stanie, który jest niedopuszczalny w XXI wieku. Jak wynika z raportu Agencji UE ds. Kolei z 2022 roku, Grecja ma najwyższy wskaźnik śmiertelności w wypadkach kolejowych spośród 28 państw Europy.

Czytaj także: