Grecja czeka na 4 mld euro pomocy. Decyzja w rękach eurolandu


Grecja spełniła warunki otrzymania kolejnej części pomocy finansowej od strefy euro, w wysokości 4 mld euro - poinformowała Komisja Europejska. Bruksela oczekuje, że do poniedziałku państwa eurolandu dadzą zielone światło dla wypłaty pieniędzy Atenom.

Jak poinformował na konferencji prasowej rzecznik KE ds. gospodarczych i walutowych Simon O'Connor, w piątek rano w trakcie telekonferencji przedstawiciele 17 państw eurogrupy stwierdzili, że Grecja zrealizowała "wszystkie priorytetowe działania", od których zależy wypłata następnej części wsparcia z programu ratunkowego dla tego kraju. Dodał, że do poniedziałku kraje strefy euro w ramach wewnętrznych procedur powinny zatwierdzić wypłacenie Grecji 2,5 mld euro z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz 1,5 mld euro z dochodów banków centralnych państw eurostrefy, pochodzących z obligacji greckich, zakupionych w ramach programu dotyczącego rynków papierów wartościowych (Securities Market Programme - SMP).

Cztery miliardy, czyli kropla w morzu potrzeb

Te 4 mld euro to tylko część należnej raty wsparcia. Dopiero na początku października Grecja będzie mogła otrzymać kolejne 0,5 mld euro z EFSF oraz taką samą kwotę z zysków z obligacji - pod warunkiem jednak, że zrealizuje założenia programu prywatyzacji, reformy administracji publicznej oraz liberalizacji dostępu do zawodów. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekaże Grecji w ramach pakietu ratunkowego 1,8 mld euro. Dopiero w przyszłym tygodniu Komisja Europejska opublikuje wyniki najnowszego raportu na temat wdrażania przez Grecję reform, przewidzianych w programie ratunkowym o wartości 240 mld euro. Według źródeł w Komisji, raport odnotowuje m.in., że jak na razie sytuacja makroekonomiczna w Grecji nie uległa zmianie, a w pierwszym kwartale tego roku produkt krajowy brutto spadł o 5,6 proc. "Wierzymy jednak, że już w przyszłym roku nastąpi wzrost gospodarczy" - powiedział urzędnik KE. Wskazał też na pewną poprawę konkurencyjności greckiej gospodarki pod względem kosztów pracy, które w latach 2009-2012 spadły o 13,7 proc., a także na postępy konsolidacji finansów publicznych; deficyt spadł w zeszłym roku do 5,3 proc. z 11, 7 proc. w 2011 r. Według prognoz dług publiczny Grecji wyniesie w tym roku 175 proc. PKB; zgodnie z programem ratunkowym do 2021 r. kraj ten ma zbić dług do 120 proc. produktu krajowego brutto.

Zwolnienia w sektorze publicznym

W czwartek grecki parlament spełnił ostatni warunek wypłaty następnej raty pomocy, przyjmując nowy kodeks podatkowy oraz poprawkę ze szczegółami planu mobilności dla tysięcy pracowników sektora publicznego. Zgodnie z planem do końca lipca 4,2 tys. zatrudnionych w sektorze publicznym zostanie skierowanych do innej pracy bądź zwolnionych. Do końca bieżącego roku podobne działania mają objąć 25 tys. osób. Postępy w realizacji budzącej wielkie emocje w Grecji reformy administracji są zdaniem unijnych źródeł "ograniczone". Liczba pracowników sektora publicznego spadła z 835 tys. w 2010 r. do 713 tys. w 2012 r. Szacunki dotyczące dochodów z prywatyzacji na ten rok zostały obniżone o ponad 1 mld euro. W czerwcu Grecji nie udało się sprywatyzować spółki gazowej DEPA, ale niebawem rząd w Atenach ponownie spróbuje sprzedać tę firmę. Unijne źródła przyznają, że wielkie niezadowolenie społeczeństwa Grecji z drastycznych reform, narzuconych przez międzynarodowych wierzycieli wiąże się z ryzykiem wstrząsów politycznych, które mogłyby zagrozić całemu programowi reform. "Jednak na razie nie mamy powodów, by wątpić w stabilność greckiego rządu" - powiedział unijny urzędnik.

Autor: rf\mtom / Źródło: PAP