Gaszą konflikt z armią


Po zatrzymaniu kilkudziesięciu wysokich rangą wojskowych atmosfera w Turcji jest napięta. Miało ją rozładować spotkanie prezydenta, premiera i szefa armii. Według prezydenta Abdullaha Gula, spotkanie poszło bardzo dobrze.

- Społeczeństwo musi być pewne, że problemy będą rozstrzygnięte w zgodzie z prawem, a każdy powinien działać odpowiedzialnie, by nie zaszkodzić instytucjom - głosi oświadczenie wydane przez prezydenta, premiera Recepa Tayyipa Erdogan i dowódcę sił zbrojnych gen. Ikera Basbuga.

Ich trójstronne spotkanie trwało trzy godziny. Jego celem było rozładowanie napięcia wywołanego zatrzymaniem w poniedziałek ok. 50 wojskowych z powodu podejrzeń o planowanie zamachu stanu. Według informacji z środy, zarzuty postawiono 12 oficerom.

Walka rządu z armią

Prezydent i premier Turcji należą do islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). W 2008 roku prokurator generalny kraju próbował zdelegalizować AKP, argumentując, że jej działania są sprzeczne ze świecką konstytucją Turcji.

Spekulacje, że zarzuty te mogłyby się pojawić ponownie, wywołały pogłoski, że rząd może rozpisać wcześniejsze wybory.

Turecka armia, którą jej dowódcy uważają za strażnika świeckości państwa, od 1960 roku odsunęła od władzy cztery rządy różnych odcieni politycznych. Obecnie, kiedy kraj ubiega się o członkostwo w UE, armia zapewnia, że czasy przewrotów już się skończyły.

Źródło: PAP, lex.pl