"Fvdfzsrsaz...." - co żona premiera miała na myśli?


"Fvdfzsrsazxzzxcvbnmadgfhjjkqwrtyuuuiop" - Właśnie taki komunikat pojawił się w ubiegłym tygodniu na twitterowym profilu żony brytyjskiego premiera Gordona Browna. Brytyjscy dziennikarze przez kilka dni zachodzili w głowę, co żona premiera miała na myśli.

Już godzinę po ukazaniu się dziwnego komunikatu biuro premiera zostało wręcz zalane pytaniami od dziennikarzy, którzy chcieli wiedzieć, czy nie jest to atak hakerów. Nie zabrakło teorii spiskowych.

Nie hakerzy, nie terroryści...

Dopiero we wtorek premier wyjaśnił, że sprawcą zamieszania był jego trzyletni syn, któremu udało się stworzyć i wysłać wiadomość. - W zeszłym tygodniu osoby, śledzące na Twitterze moją żonę Sarah, otrzymały niezrozumiały komunikat, który mój najmłodszy syn wystukał na klawiaturze naszego komputera, naciskając "enter", gdy żony nie było w pobliżu - wyjaśnił Gordon Brown.

Premier przyznał, że brak kontroli nad komputerem był błędem. Natomiast Sarah Brown zapewniła - oczywiście na mikroblogu, ale tym razem we własnym komunikacie - że "w przyszłości będzie wyłączać komputer, gdy nie będzie go używać".

Źródło: PAP