Francuski sąd uniewinnił 53-letniego lekarza od zarzutu przyspieszenia śmierci siedmiu chorych osób w fazie terminalnej w latach 2010-11. On sam nie zaprzeczał, że to zrobił. Proces był szeroko relacjonowany przez media. Zeznawał między innymi minister zdrowia.
- Doktor Nicolas Bonnemaison został uniewinniony od wszystkich ciążących na nim zarzutów - ogłosił w środę sąd przysięgłych w Pau na południowym zachodzie Francji po czterogodzinnej naradzie. Jednocześnie nikt nie zaprzecza, że lekarz skrócił życie pacjentów, którym groziła rychła śmierć w cierpieniach.
Nie czuje się winny
Za takie czyny prokurator domagał się dla lekarza pięciu lat więzienia, przyznając jednocześnie, że nie uznaje go za zabójcę. - Działał pan jako lekarz, ale lekarz, który popełnił błąd - powiedział w mowie końcowej we wtorek. - Działałem jako lekarz, tak jak ja to pojmuję - odpowiedział przed sądem Bonnemaison w środę. - Uważam, że jednym z obowiązków lekarza jest towarzyszenie swoim pacjentom do samego końca - podkreślił. Jeden z adwokatów lekarza wzywał przysięgłych, by kierowali się zasadą, że "sprawiedliwość wytycza drogę prawu", tj. kieruje się wyższymi zasadami, a nie tylko literą kodeksów. Tak było we Francji przed zalegalizowaniem aborcji w 1975 r., gdy sądy uniewinniały zajmujące się tym pokątnie kobiety, mimo sankcji przewidzianych w prawie karnym.
Dyskusja poprzez proces
Obrona lekarza zapowiadała już przed procesem, że zamierza przekształcić go w debatę o eutanazji. Jest ona we Francji teoretycznie zakazana, ale obowiązujące przepisy są zgodnie uznawane za niejasne, niewystarczające i źle stosowane. Zgodnie z prawem leczenie pacjenta nie powinno być prowadzone z "nadmiernym uporem", co rozumie się jako zezwolenie na "bierną eutanazję". Autorem takiego rozwiązania jest deputowany Jean Leonetti, który do końca roku ma opracować nowelizację ustawy. Leonetti zeznawał podczas procesu w Pau, przeciwstawiając się karze więzienia dla doktora. Mowę wygłosił także były minister zdrowia Bernard Kouchner, który tłumaczył, że lekarze muszą czasem przekraczać ograniczające ich bariery. Kolejna dawna minister zdrowia, Michele Delaunay, przekonywała z kolei, że lekarze muszą liczyć się z sytuacją, gdy - skonfrontowani z agonią pacjenta - podejmują w swoim sumieniu trudne decyzje. Wyrok z Pau zbiega się w czasie z decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który we wtorek wieczorem nakazał dalsze podtrzymywanie przy życiu Francuza od sześciu lat pozostającego w śpiączce. Sędziowie ze Strasburga uchylili tym samym wydaną kilka godzin wcześniej decyzję francuskiej Rady Stanu dopuszczającą odłączenie aparatury i pozwolenie na śmierć 38-letniego pacjenta. Nieliczne kraje na świecie dopuszczają możliwość legalnej eutanazji lub wspomaganego samobójstwa. W Europie są to: Holandia, Belgia i Luksemburg.
Autor: mk//rzw/kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl