Teraz w Zgromadzeniu Narodowym zasiada 577 deputowanych, a liczba senatorów wynosi 348.
Kompromis, jaki premier zawarł z kontrolowanym przez prawicową opozycję Senatem, pozwoli na wdrożenie reformy parlamentarnej, którą zapowiadał prezydent Francji Emmanuel Macron.
Ponadto w najbliższych wyborach parlamentarnych 15 procent deputowanych będzie wybieranych według ordynacji proporcjonalnej.
- Te ustawy przyczynią się do głębokiej odnowy życia politycznego i parlamentarnego w duchu odpowiedzialności, reprezentatywności i skuteczności - powiedział Philippe.
Premier podkreślił, że reforma pozwoli na przyspieszenie procesów legislacyjnych, a w parlamencie da głos grupom, które nie miały jak dotąd wystarczającej reprezentacji.
Macron potrzebuje 555 głosów
We Francji obowiązuje większościowa ordynacja wyborcza, więc procentowe wyniki wyborów nie znajdują odzwierciedlenia w składzie parlamentu. Na przykład skrajnie prawicowy Front Narodowy, który w ostatnich wyborach uzyskał 13 procent głosów, w Zgromadzeniu Narodowym otrzymał tylko osiem miejsc.
Porozumienie z Senatem, zawarte po kilku tygodniach negocjacji, pozwoli prezydentowi uniknąć konieczności zorganizowanie referendum na temat reformy parlamentarnej - komentuje Reuters.
Rząd musiał iść na kompromis z izbą wyższą parlamentu, ponieważ prezydencka partia La Republique En Marche (LREM), która w wyborach do Zgromadzenia Narodowego zdobyła 308 mandatów, nie kontroluje jednak Senatu.
Aby móc przeprowadzić reformy konstytucyjne, Macron potrzebuje poparcia 555 parlamentarzystów, czyli trzech piątych Zgromadzenia Narodowego i Senatu.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia- cc-by-3.0 | Richard Ying et Tangui Morlier