Jest nieuleczalnie chory i bardzo cierpi. Alain Cocq podjął decyzję, że chce umrzeć. Zamierza zrezygnować z terapii. Apeluje do prezydenta Francji Emmanuela Macrona, by dopuścił stosowanie tak zwanego samobójstwa wspomaganego dla osób ciężko, nieuleczalnie chorych. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Alain Cocq od ponad trzydziestu lat nie może normalnie żyć. Cierpi na rzadką chorobę układu krwionośnego, która doprowadziła do paraliżu. Mężczyzna kiedyś jeździł na wózku, dziś nie wstaje z łóżka. Jego choroba jest nieuleczalna. - Pomimo stosowanego leczenia ciągle odczuwam ból na poziomie siedmiu-ośmiu punktów w dziesięciostopniowej skali. W pewnym momencie ból wywołuje konwulsje - mówi mężczyzna.
57-latek jest odżywiany kroplówką i przyjmuje duże dawki morfiny. Ma dość i chce umrzeć. - To punkt, w którym nie da się dłużej tego znosić i dlatego teraz mówię: koniec - deklaruje.
"Chcę odejść z godnością"
Mężczyzna nie może poddać się eutanazji, bo we Francji jest ona zakazana. Postanowił skorzystać z obowiązującego w kraju prawa Leonettiego. Zapis ten w ścisłych przypadkach pozwala nieuleczalnie chorym pacjentom zrezygnować z tak zwanej uporczywej, daremnej terapii, co prowadzi do śmierci. - Zdecydowałem, że 4 września przestanę poddawać się wszelkiemu leczeniu, opiece, odżywianiu i nawadnianiu - informuje Francuz.
To skończy się w jego przypadku śmiercią w męczarniach, dlatego mężczyzna próbuje przekonać prezydenta Emmanuela Macrona do legalizacji samobójstwa wspomaganego. W tym przypadku pacjent sam przyjmuje odpowiednie środki, przy eutanazji podaje je lekarz. - Niektórzy ludzie chcą walczyć do końca. To godne szacunku. Ale są też tacy, którzy proszą, by mogli odejść, gdy tego zechcą, z godnością. By nie musieli żyć w nieludzkim cierpieniu - argumentuje Alain Cocq.
"Jestem spokojny, bo znalazłem się na końcu mojej drogi"
W całej Europie na taki krok pozwala tylko pięć krajów. W każdym to ostateczność, do spełnienia jest szereg warunków. - W Holandii istotna jest ocena, jak dalece pacjent radzi sobie z chorobą. Jeżeli sobie nie radzi, a choroba jest nieuleczalna, medycyna nie ma możliwości poprawienia jego standardu życia, to wtedy dwóch lekarzy domowych podejmuje tego typu decyzję - wyjaśnia anestezjolog Marcin Rawicz.
Takie decyzje to jeden z najbardziej kontrowersyjnych etycznie i prawnie problemów. Etyk medycyny i filozof Alicja Przyłuska-Fiszer tłumaczy, że problem prawny budzi to, że w sytuacjach pacjentów może dochodzić do nacisków osób trzecich. - Problem moralny, czy człowiek ma prawo decydować o tym, czy chce przestać żyć? Argumenty zwolenników i przeciwników są symetryczne - dodaje.
Alain Cocq ma już za sobą rozmowę z doradcami Emmanuela Macrona. Mężczyzna mówi, że niezależnie od stanowiska władz swojego zdania nie zmieni. Na myśl o śmierci czuje ulgę. - Jestem rozluźniony, bo niedługo przestanę cierpieć. Chociaż wiem, że jeśli prezydent Macron nie pozwoli mi umrzeć z godnością, czeka mnie bolesny etap, to jestem spokojny, bo znalazłem się na końcu mojej drogi - podkreśla.
Źródło: TVN24