- Sprawa Gisele Pelicot, która przez lata była odurzana przez męża i gwałcona przez niego i innych mężczyzn, wstrząsnęła Francją.
- Sąd skazał łącznie 51 osób. Tylko jeden mężczyzna odwołał się od wyroku.
- Skazany, który wniósł apelację, twierdzi, że został wprowadzony w błąd przez byłego męża Pelicot.
W grudniu ubiegłego roku 51 osób, w tym były mąż Gisele Pelicot, Dominique Pelicot, zostali skazani za gwałty na kobiecie. Tylko jeden skazany, Husamettin Dogan, wniósł apelację od wyroku skazującego, "co oznacza, że konieczne jest przeprowadzenie nowego procesu" - przekazał portal France24. Początek rozprawy w sądzie w Nimes zaplanowano na godz. 14:00 w poniedziałek.
Dlaczego skazany wnosi apelację
W grudniu Dogan został skazany na dziewięć lat więzienia, jednak nie trafił od razu za kratki z powodów zdrowotnych. Prawnik mężczyzny przekazał, iż jego klient uważa, że został "złapany w pułapkę" przez Dominique'a Pelicota. - Wnosi apelację, ponieważ twierdzi, że nigdy nie miał zamiaru nikogo zgwałcić - powiedział Jean-Marc Darrigade w rozmowie z agencją AFP.
- Jego prawdziwym przeciwnikiem nie jest Gisele Pelicot, którą darzy wielkim szacunkiem, ale mężczyzna, który był jej mężem - dodał prawnik. Portal France24 zwrócił uwagę, że w toku pierwszego procesu wielu mężczyzn próbowało zrzucić winę na Pelicota, przekonując, iż "wmówiono im, że biorą udział w grze seksualnej za obopólną zgodą". Ta argumentacja nie przekonała jednak sądu.
Sam Dogan zeznał, że poznał Pelicota w internecie w 2019 roku. Niedługo później dopuścił się gwałtu na jego ówczesnej żonie, gdy ta była odurzona. Jak przekonywał, zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak, dopiero gdy usłyszał jej chrapanie. Dogan twierdził, że szybko wyszedł z domu pary, ale nie uznał za konieczne, aby zawiadomić władze.
Pojawi się w sądzie, choć nie ma obowiązku
Dominique Pelicot, skazany w grudniu na 20 lat więzienia, nie odwołał się od wyroku. W ramach nowego procesu będzie zeznawał w charakterze świadka. - Wyjaśni dokładnie, co się stało z Doganem - powiedziała agencji AFP adwokatka Pelicota Beatrice Zavarro.
W sądzie pojawi się również Gisele Pelicot, choć jako poszkodowana nie ma takiego obowiązku - jej przemówienie zaplanowano na środę. Jeden z prawników Francuzki powiedział, że chętnie zrezygnowałaby ona "z tej gehenny", ale nie ma obaw w związku z ponownym znalezieniem się w centrum uwagi.
- Rozumie zainteresowanie jej sprawą, która ma znaczenie uniwersalne - powiedział AFP Antoine Camus.- Zmusza nas wszystkich do refleksji nad relacjami pomiędzy przedstawicielami poszczególnych płci i stosunkiem mężczyzn do swojej seksualności - dodał.
Gisele Pelicot stała się symbolem
Dominique Pelicot przyznał się w ubiegłym roku do wielokrotnego odurzania i gwałtów na swojej byłej żonie oraz oferowania kilkudziesięciu obcym mężczyznom współżycia z nią, gdy była nieprzytomna. Zgodnie z francuskimi przepisami Gisele Pelicot mogła uniknąć otwartego procesu i pozostawić swoją historię za zamkniętymi drzwiami. Zdecydowała jednak, że ważne jest, aby cała Francja usłyszała o tym, co ją spotkało. Pomimo rozwodu i zmiany nazwiska podczas procesu używała nazwiska Pelicot, żeby - jak tłumaczyła - opinia publiczna zachowała je w pamięci. Podkreślała również, że to nie ona musi się wstydzić, ale oskarżeni mężczyźni.
Dzięki swojej odwadze Pelicot stała się ikoną feminizmu i symbolem walki kobiet z przemocą seksualną. W lipcu otrzymała Legię Honorową - najwyższe odznaczenie państwowe we Francji.
Autorka/Autor: Maciej Wacławik //az
Źródło: France24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Guillaume Horcajuelo