Dokładnie 200 lat temu, na wyspie Świętej Heleny, zmarł Napoleon Bonaparte, francuski dowódca wojskowy i przywódca polityczny. Dla jednych – mąż stanu i bohater narodowy, dla innych – tyran, który przywrócił niewolnictwo.
"Kiedy Francja będzie upamiętniała dwusetną rocznicę śmierci Napoleona Bonaparte, Aurelie Ramassamy przypomni sobie tyrana, który przywrócił niewolnictwo, a nie cesarza, którego sławiono jako bohatera swoich triumfów bitewnych" – skomentowała tegoroczne wydarzenie agencja Reutera.
Ramassamy jest potomkinią niewolników. Przodkowie jej matki zostali wysłani na wyspę Reunion na Oceanie Indyjskim, aby pracować na plantacjach kawy i cukru. - W żadnym wypadku nie należy go czcić – powiedziała Reutersowi Aurelie.
W 1802 roku, wówczas jako Pierwszy Konsul Republiki Francuskiej, Napoleon przywrócił dekretem niewolnictwo we francuskich Karaibach i na Reunion, choć - jak zaznaczyła agencja Reutera - zniesienie niewolnictwa w 1794 roku nigdy nie zostało zastosowane na tej wyspie, położonej ponad 9 tysięcy kilometrów od Paryża.
"Napoleon był genialnym generałem wojskowym, który uratował rewolucję francuską i położył podwaliny pod nowoczesne państwo francuskie, ale czy to wystarczy, by zrównoważyć jego dyktaturę i agresję oraz decyzję o przywróceniu niewolnictwa po zniesieniu go we Francji?" – stawia pytanie BBC w publikacji poświęconej tegorocznej rocznicy.
Przywrócenie niewolnictwa jest jedną z "najciemniejszych kart" w historii Bonapartego, choć niektórzy eksperci twierdzą, że później żałował on swojej decyzji. - Nie był ani zwolennikiem niewolnictwa, ani rasistą, ale pragmatykiem, który reagował na społeczne i gospodarcze okoliczności tamtej epoki – stwierdził w rozmowie z agencją Reutera Pierre Branda, historyk z Fundacji Napoleona. Przypomniał, że poglądy Napoleona na niewolnictwo ewoluowały w jego ostatnich latach, kiedy żył na wygnaniu na wyspie Świętej Heleny.
- Nie możemy sprowadzić historii Napoleona do niewolnictwa. Podjął złą decyzję, której później żałował - dodał Branda.
"Ciemniejsze fragmenty"
Zdaniem wiceburmistrza Montauban Philippe Becadego, jak w przypadku każdej postaci historycznej, niektóre fragmenty są "ciemniejsze niż inne". - Jeśli weźmie się tylko jeden element, bardzo łatwo jest kogokolwiek potępić – stwierdził urzędnik.
W centrum Montauban, mieście na południu Francji, ma zostać wkrótce odsłonięty pomnik cesarza. - Decyzje Napoleona, które dziś wydają się skandaliczne, należy rozpatrywać w kontekście całej historii kolonizacji. Potężni ludzie zawsze nadużywają swojej siły – dodał Becade.
Napoleon trafił na wyspę Świętej Heleny w 1815 roku po kapitulacji Francji. Na zesłaniu spędził sześć lat. Zmarł w wieku 51 lat.
"Jego ciało spoczywa w gigantycznym sarkofagu pod kopułą Pałacu Inwalidów w Paryżu. W 200. rocznicę śmierci Bonapartego sarkofag został odrestaurowany. Przed pandemią COVID-19 ponad milion ludzi przybywało każdego roku, aby zobaczyć to miejsce" – podała BBC.
Źródło: Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock