Papież Franciszek zakończył wizytę na Sri Lance i wyruszył na Filipiny, gdzie pozostanie do poniedziałku. Wcześniej, jeszcze w czasie wizyty na wyspie, papież odwiedził ośrodek buddyjski w Kolombo, czego nie było wcześniej w programie. Poza tym podczas wizyty na północy kraju spotkał się z grupą osób ocalałych z wojny domowej.
Watykański rzecznik ksiądz Federico Lombardi powiedział dziennikarzom w Kolombo, że papież odwiedził międzynarodowy ośrodek buddystów Mahabodi Viharaya, odpowiadając na zaproszenie, jakie otrzymał od nich we wtorek podczas spotkania międzyreligijnego. Franciszek, według relacji włoskiego jezuity, w trakcie pobytu w centrum buddyjskim został zaprowadzony do miejsca, gdzie znajduje się figura Buddy. Franciszek stał przed nią w milczeniu, podczas gdy inni uczestnicy spotkania zaintonowali pieśni.
Żarty z biskupami
Żartobliwie rzecznik Watykanu opisał okoliczności środowego spotkania papieża z biskupami Sri Lanki w siedzibie stołecznej kurii. Pierwotnie było ono planowane na wtorek, ale Franciszek nie pojechał tam z powodu zmęczenia po długim locie z Rzymu i przedłużonym o godzinę przejeździe w papamobile przez miasto w ogromnym upale.
Jak mówił ksiądz Lombardi, kiedy w środę papież pojechał z wizytą do biskupów, już nie było ich w kurii, ponieważ wyruszyli już do miasta Madhu na północy do sanktuarium maryjnego, gdzie i on był oczekiwany. Dlatego spotkanie przełożono po raz drugi i odbyło się ono ostatecznie po powrocie Franciszka i biskupów do Kolombo. Rzecznik powiedział dziennikarzom: - Zostawiłem tam papieża i mam nadzieję, że w tym czasie nigdzie indziej nie pojechał. Rano w stolicy kraju Franciszek dokonał kanonizacji żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku księdza Józefa Vaza, misjonarza zwanego "Apostołem Cejlonu".
Autor: mtom / Źródło: PAP