Premier Finlandii, lider socjaldemokratów Antti Rinne podał się we wtorek do dymisji. Prezydent Sauli Niinisto przyjął rezygnację. Komentatorzy wskazują, że fiński kryzys rządowy odbywa się w ostatnich tygodniach prezydencji tego kraju w Unii Europejskiej, gdy toczone są boje o kształt nowego unijnego budżetu.
Przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Finlandii (SDP) Antti Rinne przyjechał we wtorek w południe do prezydenta Saulego Niinisto i złożył rezygnację z funkcji premiera. Szef państwa przyjął dymisję, ale zwrócił się do Rinnego o kontynuowanie pracy w rządzie tymczasowym do czasu powołania nowego gabinetu.
Dymisja ma związek z utratą zaufania do premiera ze strony liberałów, największego koalicjanta w pięciopartyjnym centrolewicowym rządzie, powołanym niespełna pół roku temu.
Rządowi zaszkodził strajk pocztowców
Rząd Rinnego był ostatnio ostro krytykowany za sposób, w jaki reagował na ponaddwutygodniowy strajk pracowników państwowej firmy pocztowej, Posti.
W związku ze strajkiem pod koniec listopada podała się do dymisji minister samorządu lokalnego i zarządzania własnością Sirpa Paatero. Premier Rinne tłumaczył, że minister Paatero nie przestrzegała jego "wskazówek, jak sprawować nadzór nad Posti" oraz nie przedstawiła zarządowi poczty "wystarczająco zdecydowanie" stanowiska strony rządowej. W strajku uczestniczyło około 10 tys. pracowników. Pocztowców w geście solidarności wsparli związkowcy z innych branż, co doprowadziło do odwołania lotów krajowych, zagranicznych oraz międzykontynentalnych z lotniska Helsinki-Vantaa, a także kursów promowych do Szwecji i Estonii. W Helsinkach na ulice nie wyjechała większość autobusów.
Końcówka fińskiej prezydencji
Reuters zwraca uwagę na to, że kryzys rządowy w Finlandii przypada w ostatnich tygodniach sprawowania przez ten kraj prezydencji w Unii Europejskiej. Jest to czas - podkreśla agencja - kiedy Finlandia odgrywa ważną rolę w staraniach o wypracowanie nowego unijnego budżetu.
Gdyby Rinne ostatecznie stracił stanowisko premiera, jako główna kandydatka na jego następczynię wymieniana jest członkini jego partii, 34-letnia minister transportu i komunikacji Sanna Marin. W tweecie zamieszczonym we wtorek rano oświadczyła ona, że "ze względu na nadzwyczajną sytuację" wraca do Finlandii z Brukseli, gdzie uczestniczyła w posiedzeniu Rady ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii.
Jak podkreśliła w rozmowie z agencją Reutera Johanna Vuorelma, politolożka z Uniwersytetu w Helsinkach, Marin byłaby najmłodszym premierem w historii Finlandii.
Autor: rzw / Źródło: PAP,Reuters