Atmosfera skandalu towarzyszy zdjęciom do filmu Kathryn Bigelow, opowiadającego historię polowania na Osamę bin Ladena. W środę organizacja Judicial Watch oświadczyła, iż dysponuje 153 stronami dokumentów ujawniających spotkania między filmowcami i urzędnikami Białego Domu. Film „Zero Dark Thirty” reżyseruje zdobywczyni Oscara za „The Hurt Locker”.
Judicial Watch to konserwatywna fundacja prawnicza promująca „przejrzystość oraz uczciwość w rządzie i sądownictwie”. Jej motto brzmi: "Nikt nie znajduje się ponad prawem". Według jej prezesa Toma Fittona, dokumenty, do których dotarła, pokazują, że mający wsparcie polityków filmowcy, mieli dostęp do tajnych informacji nt. ataku na przywódcę Al-Kaidy. Jego zdaniem, mieli też możliwość poznania lidera słynnego SEAL Team Six - amerykańskiej jednostki specjalnej, która pojmała go i zastrzeliła.
Film częścią kampanii Obamy?
To hipokryzja, że administracja Obamy, która odcięła nam możliwość zobaczenia filmu z akcji zabicia Bin Ladena, powołując się na bezpieczeństwo narodowe, chętnie podzieliła się tajnymi szczegółami z filmowcami Hollywood, których obraz idealnie zsynchronizował się z kampanią Obamy. Judicial Watch
Film Bigelow stał się obiektem kontrowersji już w ubiegłym roku, jeszcze nim aktorzy weszli na plan (zdjęcia trwają od lutego br.). W grudniu „New York Times” doniósł, że producenci planują jego premierę na tydzień przed I turą wyborów prezydenckich, co jest obliczone na wsparcie dla Baracka Obamy. Nie jest bowiem tajemnicą, że Hollywood niemal w stu procentach popiera kandydata demokratów. Ostatecznie, by uniknąć podobnych zarzutów, wejście filmu na ekrany kin przesunięto na połowę grudnia, czyli po wyborach prezydenckich. Mimo to, republikanie domagają się śledztwa Kongresu w tej sprawie, twierdząc, iż ubiegający się o reelekcję prezydent wykorzystuje sukces antyterrorystów dla celów kampanii.
Na swojej stronie internetowej Judicial Watch publikuje m.in. fragmenty wspomnianych dokumentów. Według transkryptu z lipca ub.r., scenarzysta filmu Mark Boal na spotkaniu z podsekretarzem obrony ds. wywiadu Michaelem Vickersem dziękował mu za „wytyczne” odnośnie rozmowy, jaką odbył w Białym Domu. Za jej sprawą John O. Brennan i Denis McDonough (główny doradca ds. antyterrorystycznych prezydenta Obamy i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego) skontaktowali twórców również z dowódcą SEAL Team Six – odpowiedzialnym za planowanie akcji, pojmanie i zabicie Bin Ladena. Jedynym, czego nie wolno im było ujawnić, było jego nazwisko oraz fakt, że działał w charakterze konsultanta filmu. Zdaniem Vickersa lider jednostki specjalnej sam wiedział najlepiej, co może, a czego nie powinien mówić. Podczas miesięcy pracy nad scenariuszem twórcy nie mieli też problemów z dostępem do CIA i urzędników Pentagonu.
"To hipokryzja, że administracja Obamy, która odcięła nam możliwość zobaczenia filmu z akcji zabicia bin Ladena, powołując się na bezpieczeństwo narodowe, chętnie podzieliła się tajnymi szczegółami z filmowcami Hollywood, których obraz idealnie zsynchronizował się z kampanią Obamy" - czytamy w oświadczeniu Judicial Watch.
Z oficjalnego oświadczenia rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego Tommy’ego Vietora wynika jednak, że wszystko jest w najlepszym porządku. "Kiedy twórcy - filmowcy, dokumentaliści, ludzie mediów, pracują nad ważnymi projektami, w które zaangażowany jest Prezydent i proszą o rozmowę z urzędnikami administracji, staramy się, by poznali prawdę" - powiedział Vietor, i zapewnił, że nie dyskutują z nimi nt. informacji niejawnych. "W przypadku ataku na siedzibę Bin Ladena nacisk był położony na rolę Prezydenta w procesie podejmowania decyzji. Ta sama informacja została podana do korpusu prasowego Białego Domu" - dodał.
Triumf amerykańskiego wywiadu i wojska, nie polityków
Sony Pictures, która produkuje film Bigelow a także sama reżyser i scenarzysta nie komentują doniesień Judicial Watch, ale przypominają oświadczenie z ubiegłego roku, w którym zwracają uwagę na długotrwałe starania o zdobycie jak największej ilości szczegółów. "Nasz film o trwającej dekadę pogoni z Bin Ladenem, integruje wspólne wysiłki trzech administracji, w tym prezydentów Clintona, Busha i Obamy, jak również wspólnych strategii i realizacji Departamentu Obrony i CIA” – zapewniają producenci. Uspokajają także, że jedynym ich celem jest pokazanie amerykańskiego triumfu wojskowych i wywiadowczych społeczności. Mając w pamięci oscarowy „The Hurt Locker”, duetu Bigelow - Boal, niedający gotowych odpowiedzi, starający się nie oceniać, pozbawiony jednoznacznie antywojennej wymowy, ale niebędący też pochwałą wojny, nie ma powodu by im nie wierzyć.
Nasz film o trwającej dekadę pogoni z Bin Ladenem, integruje wspólne wysiłki trzech administracji, w tym prezydentów Clintona, Busha i Obamy, jak również wspólnych strategii i realizacji Departamentu Obrony i CIA. producenci filmu
Warto też przypomnieć, że Bigelow jest pierwszą i jedyną jak dotąd kobietą, która zdobyła głównego Oscara za film, w całej historii tej nagrody. Do filmu o pogoni za przywódcą Al-Kaidy, który w pierwotnej wersji scenariusza, wyglądać miał całkiem inaczej, przygotowywała się zaś wiele lat. Projekt początkowy miał dotyczyć wcześniejszych, nieudanych prób schwytania terrorysty, i miał opowiadać o ofiarach, jakie one z sobą niosły. Jednak po tym, jak w maju minionego roku bin Laden został schwytany, w akcji śledzonej na żywo przez prezydenta USA, postanowiono przyspieszyć prace nad filmem, zwłaszcza że nowe zakończenie całkowicie zmienia jego wymowę.
Zdjęcia potrwają do początku lipca. Do roli głównej Kathryn Bigelow zaangażowała Chrisa Pratta, u nas znanego głównie z filmu „Jeszcze dłuższe zaręczyny”, Jessicę Chastain z „Drzewa życia” Terence’a Mallicka, gdzie partnerowała Bradowi Pittowi oraz Joela Edgertona, któremu popularność przyniósł film „Wojownik”. Ostatnio do obsady dołączył też reżyser i aktor Mark Duplass.
Premierę thrillera wojennego "Zero Dark Thirty” zaplanowano na 19 grudnia.
Źródło: "The Guardian", "The Telelegraph", "The Hollywood Reporter"
Źródło zdjęcia głównego: sealswcc.com