Największy okręt szkoleniowy chińskiej marynarki wojennej Qi Jiguang popłynął na Filipiny. Jest to ostatni przystanek jednostki w podróży po regionie, określanej przez chińskie media jako "przyjazna" - podała agencja Reutera. Wcześniej okręt odwiedził Brunei, Wietnam oraz Tajlandię.
Gigantyczny - jak opisała go agencja Reutera - okręt szkoleniowy Qi Jiguang, większy niż typowy niszczyciel, opuścił w czwartek Brunei i udał się na Filipiny. Jednostka odbywa około 40-dniową podróż po regionie Indo-Pacyfiku, a Filipiny są jej ostatnim przystankiem - podała agencja. Wcześniej okręt był także w Wietnamie i w Tajlandii.
Na okręcie, nazwanym na cześć chińskiego generała z okresu dynastii Ming, który walczył z japońskimi piratami, znajduje się 476 osób - studentów i kadry oficerskiej. Szkolenie obejmuje zajęcia z nawigacji, zwalczania piractwa i trening strzelecki - podały chińskie media, które określiły rejs jednostki po regionie jako "przyjazny".
Rejs chińskiego statku przypada na okres wzmożonego napięcia w regionie Morza Południowochińskiego, które Chiny uznają prawie całe za własne terytorium. Stoi to w sprzeczności z roszczeniami Wietnamu, Filipin, Malezji, Brunei i Tajwanu do poszczególnych obszarów akwenu. W 2016 roku międzynarodowy trybunał podważył chińskie roszczenia, ale Pekin nie uznał tego orzeczenia.
Filipiny w ostatnim czasie zacieśniają stosunki militarne z USA. Niedawno zakończyły się wspólne manewry marynarek wojennych obydwu państw. Waszyngton i Manila zawarły też niedawno porozumienie, zgodnie z którym amerykańska armia będzie miała dostęp do czterech dodatkowych baz wojskowych na Filipinach. Trzy z nich leżą na wyspie Luzon niedaleko Tajwanu, a jedna – w prowincji Palawan blisko spornych obszarów Morza Południowochińskiego. Media oceniały, że pozwoli to Waszyngtonowi na "domknięcie łuku" sojuszników, otaczającego Chiny.
Źródło: Reuters, PAP