Na ulicach leżą nieprzytomni ludzie. Czasem z trudem utrzymują się na nogach, spod ich półprzymkniętych powiek wyziera pustka. Codziennością staje się albo nałóg, albo nieznośne życie wśród uzależnionych. Zakazy nic nie dają - narkotyki zażywa tyle osób, że stają się zagrożeniem dla funkcjonowania państwa.