W sieci wrze po drastycznym i poruszającym nagraniu, na którym widać policjanta zabijającego kilkoma strzałami psa, należącego do zakuwanego w kajdanki mężczyzny. Policjanci twierdzą, że działali w samoobronie. Wielu internautów jest jednak innego zdania i wzywają do odwetu na funkcjonariuszach.
Do tragicznego zdarzenia doszło 30 czerwca w Hawthorne w Kalifornii. Kilkudziesięciu policjantów około godziny szóstej po południu czasu miejscowego zostało wysłanych do ujęcia sprawców napadu z bronią w ręku. Dom, w którym ukrywali się przestępcy, otoczył szereg funkcjonariuszy, w tym antyterrorystów.
Zastrzelony przed właścicielem
Zanim sytuacja została opanowana, na miejsce zdarzenia przyjechał samochodem mężczyzna, który - jak się okazało - miał z sobą dużego psa, wyglądającego na rottweilera. Właściciel zwierzęcia, Leon Rosby, wysiadł z samochodu zostawiając grającą bardzo głośno muzykę i z psem na smyczy zaczął nagrywać zdarzenie przy pomocy telefonu. Krzyknął też kilka razy do funkcjonariuszy, raz pytał "dlaczego są tu sami biali policjanci".
Jego zachowanie poirytowało funkcjonariuszy, którzy ruszyli w kierunku Rosby'ego. Ten, widząc zbliżających się policjantów, wsadził psa do samochodu i wyszedł im na spotkanie, spokojnie pozwalając się zakuć w kajdanki. Nie spodobało się to jednak zwierzęciu, które wyraźnie rozdrażnione szczekało i po chwili wydostało się oknem z pojazdu.
Zdezorientowany pies ruszył w kierunku właściciela i policjantów, którzy próbowali go odstraszyć. Przybyły na pomoc trzeci policjant próbował dwa razy złapać za wlokącą się za zwierzęciem smycz, ale to tylko bardziej poirytowało psa. Kiedy zwierzę drugi raz wykonało skok w kierunku funkcjonariusza, ten natychmiast oddał kilka strzałów, śmiertelnie je raniąc. Pies skonał na oczach krzyczącego z przerażenia tłumu gapiów i właściciela.
Przekroczenie uprawnień?
Drastyczne i poruszające nagranie wywołało lawinową dyskusję w sieci, nad tym, czy policjant postąpił słusznie. Część internautów broni go, wskazując na to, że pies skoczył, a był duży i potencjalnie niebezpieczny. W takiej sytuacji przepisy dają policjantom prawo użyć broni. Inni twierdzą, że swoją nieudolnością tylko dezorientowali zwierzę, po czym zareagowali bardzo agresywnie, niepotrzebnie je zabijając.
Dyskusje budzi też to, dlaczego w ogóle funkcjonariusze aresztowali Rosby'ego, skoro tylko ich nagrywał, co jest dozwolone, aczkolwiek powszechnie nielubiane przez policjantów. Według części internautów, całe zdarzenie było pokazem arogancji i buty funkcjonariuszy nadużywających siły.
Miejscowa policja w reakcji na wielki oddźwięk nagrania wydała specjalne oświadczenie. Działanie policjantów jest określane jako obrona konieczna przed agresywnym psem. Aresztowanie miało zostać natomiast przeprowadzone ze względu na "utrudnianie działań" funkcjonariuszy. Wymieniono tutaj zbyt bliskie podchodzenie do policjantów zajętych akcją z dużym psem na długiej smyczy, okrzyki oraz bardzo głośną muzykę z samochodu.
Dwaj przestępcy, od których zaczęło się całe zdarzenie, niedługo po incydencie z psem poddali się policjantom.
Autor: mk/ja / Źródło: Huffington Post, reddit.com
Źródło zdjęcia głównego: Youtube | Gabriel Martinez