Hiszpańskie władze ewakuowały na lotnisku w Madrycie samolot Air France. U jednego z pasażerów zauważono gorączkę i drgawki, więc padło podejrzenie, że jest zakażony wirusem eboli. Mężczyzna trafił do szpitala na obserwacje.
Samolot linii Air France leciał z Paryża do Madrytu. Podróżował nim mężczyzna pochodzący z Nigerii, u którego w czasie lotu zauważono gorączkę i dreszcze. Na płycie lotniska natychmiast pojawiły się służby ratunkowe.
Pasażerów ewakuowano, a mężczyzna został zabrany na obserwację do szpitala Karola III w Madrycie. W szpitalu leczona jest 44-letnia hiszpańska pielęgniarka Teresa Romero chora na ebolę, która w madryckim szpitalu opiekowała się zakażonym wirusem misjonarzem.
Samolot, którym podróżował mężczyzna, został zdezynfekowany, a lot powrotny został odwołany.
Ministerstwo zdrowia Nigerii, skąd pochodził mężczyzna, poinformowało pod koniec sierpnia, że w kraju "jak na razie powstrzymano" rozprzestrzenianie się wirusa eboli.
Kolejne osoby w szpitalach
Oprócz mężczyzny w czwartek do szpitali w Hiszpani trafiły jeszcze trzy kolejne osoby z podejrzeniem eboli. Pierwszy z nich to misjonarz, który wrócił z Liberii. Mężczyzna ma wysoką gorączkę. Drugim pacjentem jest osoba, która miała kontakt z Teresą Romero.
Czwarte podejrzenie eboli wykryto na Wyspach Kanaryjskich. Do szpitala na Teneryfie przyjęto pacjenta, który przybył na wyspy 12 października ze Sierra Leone. Pod obserwacją są dwie mieszkające z nim osoby.
Autor: kło\mtom / Źródło: Reuters