Grupa sterująca ds. brexitu w Parlamencie Europejskim oświadczyła w czwartek, że europarlament nie zaakceptuje umowy dotyczącej brexitu bez tzw. backstopu, czyli zabezpieczenia, które ma pozwolić na uniknięcie powstania "twardej" granicy między Irlandią a Irlandią Północną.
Na czele grupy stoi lider liberałów w PE, Guy Verhofstadt. Prowadzi ona rozmowy dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z UE w imieniu Parlamentu Europejskiego. W wydanym w czwartek oświadczeniu grupa poinformowała, że porozumienie "rozwodowe" zawarte w ubiegłym roku z Londynem jest sprawiedliwe i nie można go renegocjować. "Zwłaszcza, jeśli chodzi o backstop. (…) Bez takiego zabezpieczenia Parlament Europejski nie wyrazi zgody na porozumienie – napisano. Backstop to wzbudzające kontrowersję po obu stronach kanału La Manche rozwiązanie, które zakłada, że w razie braku innego porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku UE, a także sprawia, że mogłoby dojść do powstania tzw. granic regulacyjnych między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa.
Nie będzie więcej negocjacji
Z kolei główny negocjator Komisji Europejskiej ds. brexitu Michel Barnier oświadczył w czwartek w niemieckim radiu publicznym, że umowa dotycząca wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE jest już nienegocjowalna, a modyfikacji może podlegać jedynie towarzysząca jej deklaracja polityczna. - To, co zostało wynegocjowane, jest najlepsze z możliwych do osiągnięcia (opcji - red.)" - powiedział Barnier w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk. - Nie możemy ponownie otwierać samego układu dotyczącego brexitu. Jeśli jednak Brytyjczycy chcieliby w przyszłości czegoś więcej niż strefy wolnego handlu, to jak najbardziej moglibyśmy jeszcze raz zająć się deklaracją polityczną, która określa filary naszych przyszłych partnerskich relacji - dodał. Negocjator sceptycznie ocenił pomysł przedłużenia negocjacji nad umową dotyczącą wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Prognozował też, że koncepcja taka spotka się z krytycznym stanowiskiem unijnych przywódców. - Przez 18 miesięcy prowadziliśmy rokowania z Wielką Brytanią - nie przeciwko Wielkiej Brytanii - żeby osiągnąć porozumienie. Teraz nadeszła chwila prawdy. Osobiście uważam, że nie tyle potrzebujemy więcej czasu, co decyzji brytyjskiego rządu i parlamentu - oświadczył francuski polityk. - Dla uniknięcia bezumownego brexitu nie wystarczy zagłosować przeciwko bezumownemu brexitowi. Należy zagłosować za umową, za porozumieniem. Jeśli nic się nie ruszy, jeśli nie będzie żadnych pozytywnych propozycji, to w bardziej albo mniej równym tempie będziemy zmierzać ku bezumownemu wyjściu Zjednoczonego Królestwa z UE 30 marca - zastrzegł.
Wypracować model relacji
Barnier wypowiedział się też zdecydowanie przeciwko tymczasowości tzw. backstopu, czyli mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej. Z jednej strony gwarantuje on - według byłego ministra spraw zagranicznych Francji - brak twardej granicy, a co za tym idzie stabilność i pokój na wyspie. Z drugiej - właściwą ochronę unijnego rynku wewnętrznego. - Jesteśmy to winni naszym obywatelom, naszym konsumentom, a także naszym przedsiębiorstwom. Nie jest to kwestia wyłącznie Irlandii, ale całej Europy - uzasadniał. Wykluczył również możliwość negocjacji kwestii granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii w formacie dwustronnym między Dublinem a Londynem, gdyż stanie się ona granicą zewnętrzną całej Unii Europejskiej. Prognozując, jak mógłby wyglądać model przyszłych relacji między UE a Wielką Brytanią, Barnier przytoczył przykład Norwegii i Turcji. - Te modele są różne, ale zasadniczo do dyspozycji. W każdym z nich są jasno określone prawa i obowiązki stron umowy - skonkludował.
Autor: /ja / Źródło: PAP