Etiopskie wojsko pokonało siły Frontu Wyzwolenia Tigrajczyków na północy kraju - oświadczył premier Etiopii Abiy Ahmed. Szef rządu oskarżył rebeliantów o zbrodnie w trakcie trwających od tygodnia walk. Jak ocenia Agencja Reutera, konflikt zagraża stabilności w Rogu Afryki.
W zeszłym tygodniu wojska federalne rozpoczęły ofensywę w regionie Tigraj na północy Etiopii po oskarżeniu lokalnych sił o atak na bazę wojskową. Jak podaje Agencja Reutera, powołując się na miejscowe źródła wojskowe, starcia pochłonęły już setki ofiar.
Jak dodaje Reuters, walki zmusiły wielu mieszkańców regionu do ucieczki do sąsiedniego Sudanu, pogłębiły podziały etniczne w Etiopii i stawiają w cieniu premiera Abiya, najmłodszego afrykańskiego przywódcę, który w 2019 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w uznaniu za zasługi na rzecz procesu pokojowego z sąsiednią Erytreą.
Premier Etiopii: Tigraj został wyzwolony
"Zachodni region Tigraj został wyzwolony" - napisał w czwartek na Twitterze premier Etiopii. Dodał, że armia zapewnia obecnie pomoc humanitarną i dostarcza żywność miejscowej ludności.
Jak zaznacza Agencja Reutera, z powodu braku komunikacji i całkowitej blokady informacyjnej regionu, wprowadzonej przez rząd etiopski, niezależna ocenia statusu konfliktu jest na chwilę obecną niemożliwa.
Szef rządu stwierdził również, że w mieście Sheraro w regionie Tigraj znaleziono ciała etiopskich żołnierzy, z nogami i rękami zawiązanymi za plecami, którzy mieli zostać zastrzeleni przez rebeliantów. "Ten rodzaj okrucieństwa łamie serce" - oświadczył. Nie sprecyzował, ile zwłok znaleziono, nie przedstawił także dowodów na potwierdzenie swoich słów. Agencja Reutera zaznaczyła, że nie jest w stanie zweryfikować tych informacji.
44-letni Abiy pochodzi z największej w tym kraju grupy etnicznej Oromo i swego czasu walczył razem z Tigrajczykami przeciwko sąsiedniej Erytrei, która w 1993 roku uzyskała niepodległość od Etiopii. Pięć lat później między państwami wybuchł konflikt wywołany sporami o przebieg wspólnej granicy.
Etiopia kontra Tigrajczycy
Rząd Etiopii zarzuca władzom Tigraju dążenie do secesji. We wrześniu w Tigraju odbyły się wybory regionalne wbrew władzom federalnym, które uznały głosowanie za nielegalne. Od 4 listopada w regionie obowiązuje wprowadzony przez władze centralne półroczny stan wyjątkowy.
Tigrajczycy rządzili w Etiopii, od kiedy partyzanci obalili marksistowskiego dyktatora w 1991 roku, ale ich wpływy osłabły pod rządami premiera Abiya Ahmeda Alego. W zeszłym roku TPLF opuścił koalicję rządzącą. Odkąd Abiy doszedł do władzy w 2018 roku, wielu wysokich rangą urzędników, Tigrajczyków zostało zatrzymanych, zwolnionych lub odsuniętych na boczny tor, co rząd federalny określa jako zwalczanie korupcji. Tigrajczycy postrzegają zaś te działania jako tłumienie sprzeciwu.
Tigrajczycy to jedna z grup etnicznych zamieszkujących Etiopię. Stanowią około 7 procent liczącego około 109 milionów mieszkańców kraju, ale są bogatsi i bardziej wpływowi niż ludność w innych, większych regionach Etiopii.
Źródło: Reuters, tvn24.pl