Oskarżają sąsiada o wsparcie rządowej ofensywy. "To jest konflikt wewnętrzny. Nie jesteśmy jego częścią"

Źródło:
PAP

Po rozpoczęciu w ubiegłym tygodniu ofensywy sił etiopskich na region Tigraju lokalne władze oskarżyły sąsiednią Erytreę o wysłanie przez granicę wojska, które atakuje siły regionalne. Erytrea odrzuca te oskarżenia, podkreślając, że nie bierze udziału w wewnętrznym konflikcie w Etiopii. Unia Afrykańska wezwała do rozejmu.

- Wczoraj armia [przywódcy Erytrei - red.] Isaiasa Afwerki przekroczyła granice kraju i najechała nas. Atakowali, używając ciężkiej broni - powiedział w oświadczeniu w lokalnej telewizji lider Tigraju Debretsion Gebremichael. Nie przedstawił jednak dowodów na agresję, która oznaczałoby poważną eskalację konfliktu w północnej Etiopii. Także Agencja Reutera zastrzega, że nie była w stanie potwierdzić ataków.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Erytrea zaprzeczyła oskarżeniom, jakoby jej żołnierze wspomagali siły etiopskie w jej ofensywie przeciwko północnemu regionowi. - To jest konflikt wewnętrzny. Nie jesteśmy jego częścią - powiedział Reutersowi przez telefon szef MSZ Erytrei Osman Saleh Mohammed.

Tymczasem do zawieszenia broni w Tigraju wezwała zrzeszające wszystkie państwa kontynentu Unia Afrykańska. Przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej, organu wykonawczego UA, Moussa Faki Mahamat "apeluje o natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych i wzywa strony do poszanowania praw człowieka i zapewnienia ochrony ludności cywilnej" - oświadczyła UA, wzywając również do rozmów.

Konflikt w Tigraju

Rząd Etiopii zarzuca władzom Tigraju dążenie do secesji. We wrześniu w Tigraju odbyły się wybory regionalne wbrew władzom federalnym, które uznały głosowanie za nielegalne. Od 4 listopada w regionie obowiązuje wprowadzony przez władze centralne półroczny stan wyjątkowy.

Przedstawiciel wojska w sąsiadującym z Tigrajem regionie Amhara powiedział w poniedziałek Reutersowi, że w wyniku starć niedaleko granicy między Tigrajem a Amharą zginęło prawie 500 żołnierzy sił Tigraju. Inne trzy źródła w siłach bezpieczeństwa podały, że armia etiopska straciła również setki broniących bazy wojskowej w tym regionie.

Pomimo całkowitej blokady informacyjnej regionu, wprowadzonej przez rząd etiopski, pojawiają się doniesienia o ciężkich walkach między siłami zbrojnymi Etiopii i Tigraju. Według ekspertów konflikt może się przerodzić w wojnę domową.

Autorka/Autor:ft/mtom

Źródło: PAP