Emilia pożegnana przez rodzinę, burmistrza Nowego Jorku i wielu policjantów

Źródło:
PAP

Rok temu wzięła ślub, a kilka miesięcy temu została uznana za funkcjonariuszkę miesiąca w dzielnicy Queens. Emilia Rennhack z domu Kowalczyk - policjantka z Nowego Jorku - została pochowana. Kilka dni wcześniej zginęła w salonie kosmetycznym, jako jedna z czterech osób, w które wjechał kompletnie pijany kierowca.

Na nowojorskim Long Island odbył się w sobotę pogrzeb policjantki Emilii Rennhack. Była jedną z czterech śmiertelnych ofiar pijanego kierowcy, który stracił panowanie nad samochodem i wjechał do salonu kosmetycznego w Deer Park. 30-letnia kobieta, z domu Kowalczyk, przeprowadziła się z rodzicami z Polski do Ameryki jako 12-latka.

Na uroczystość pożegnalną w domu pogrzebowym New Hyde Park przybył m.in. burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, były policjant. Towarzyszyli mu liczni funkcjonariusze.

- Chciała uczynić nasze miasto bezpiecznym, aby inni mogli podążać za tym samym marzeniem. To tragiczny wypadek. To smutny dzień dla całej służby mundurowej. Emilia była jednym z naszych ukochanych policjantów w 102. komisariacie (w dzielnicy Queens). Zajmowała się przeciwdziałaniem przemocy domowej i wykraczała poza swoje obowiązki w działaniu na rzecz społeczności. Będzie nam jej brakować - powiedział burmistrz.

Prezes związku zawodowego policjantów nowojorskich - Police Benevolent Association (PBA) Patrick Hendry nazwał Rennhack wspaniałą osobą i świetną funkcjonariuszką. Ukończyła akademię policyjną i służyła w policji przez pięć lat. Niedawno została uhonorowana tytułem "Policjanta miesiąca". Jej mąż, Carl Rennhack, jest detektywem w tym samym komisariacie. Pobrali się w minionym roku.

Emilia RennhackNYC PBA

Tragiczny wypadek miał miejsce 28 czerwca. Pijany 64-letni Steven Schwally stracił panowanie nad swoim SUV-em, rozbił witrynę salonu kosmetycznego i zabił trzy będące tam kobiety oraz jednego mężczyznę. Zranił też dziewięć innych osób, w tym 12-latkę.

Schwally stanął pod zarzutem prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i spowodowania śmiertelnego wypadku. Według CBS News oczekuje się, że prokuratura ogłosi wobec niego jeszcze poważniejsze zarzuty.

Kierowca przyznał, że wypił 18 piw w nocy przed wypadkiem. Już wcześniej, przed dekadą, był skazany za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Sąd wyznaczył kaucję za jego wyjście z aresztu w wysokości miliona dolarów.

Emilia RennhackNYC PBA

Autorka/Autor:adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: NYC PBA