Premier Naoto Kan przeprasza za skutki awarii w elektrowni Fukushima. - Sytuacja jest nieprzewidywalna, ale pracujemy nad tym, żeby się nie pogorszyła - powiedział w piątkowym wystąpieniu telewizyjnym. W elektrowni wstrzymano prace mające na celu przywrócenie funkcjonowania reaktorów nr 1 i 2 z powodu wycieku silnie radioaktywnej wody. Agencja Kyodo poinformowała również, że Japonię nawiedził kolejny wstrząs wtórny o sile 6,2 stopnia w skali Richtera. Nie wydano ostrzeżenia przed tsunami.
Epicentrum trzęsienia znajdowało się na północnym wschodzie kraju. Na razie nie ma doniesień o ofiarach.
Premier Japonii Naoto Kan jest jednak zaniepokojony sytuacją w elektrowni Fukushima. W piątkowym wystąpieniu telewizyjnym powiedział, że sytuacja jest "nieprzewidywalna". Nie podał żadnego terminu ostatecznego zażegnania kryzysu w elektrowni. Zapewnił jedynie, że służby robią wszystko, by unormować sytuację. - Pracujemy nad tym, aby się nie pogorszyła; musimy być wyjątkowo czujni - podkreślił Kan. Wyraził też "szacunek dla tych, którzy zjednoczyli swe siły, aby walczyć z najpoważniejszym kryzysem w kraju od czasów II wojny światowej".
Premier przeprosił również farmerów i biznesmenów za szkody wywołane przez promieniowanie z elektrowni atomowej Fukushima I. Podziękował też strażakom, wojsku i służbom ratowniczym za "narażanie się na ryzyko utraty życia" w desperackich wysiłkach schłodzenia przegrzanych reaktorów w Fukushimie.
Radioaktywny wyciek
Wcześniej informowano, że prace mające na celu przywrócenie prawidłowego funkcjonowania reaktorów nr 1 i 2 w japońskiej elektrowni Fukushima zostały wstrzymane z powodu wycieku silnie radioaktywnej wody.
Już w czwartek do szpitala trafiło dwóch pracowników elektrowni, którzy przyjęli dawkę promieniowania przekraczającą normę i zostali poparzeni przez promieniowanie beta.
Poziom napromieniowania wody, w którą weszli pracownicy naprawiający uszkodzony reaktor, przekraczał dopuszczalną dawkę 10 tysięcy razy. Jak się jednak okazało, mężczyźni nie nosili odpowiedniego obuwia ochronnego i zignorowali alarm.
Pracownicy prowadzili działania w celu przywrócenia chłodzenia w reaktorze nr 3. Byli w pomieszczeniu, w którym znajduje się turbina reaktora, kiedy zostali weszli do radioaktywnej wody. Pochodziła ona prawdopodobnie z rdzenia tego reaktora.
Japońska agencja bezpieczeństwa atomowego podała, że nie ma dowodów na uszkodzenie reaktora nr 3.
Dwóch Japończyków napromieniowanych
W czwartek władze podały, że nad ustabilizowaniem sytuacji w elektrowni całą dobę pracuje 700 inżynierów i techników, jednak zostali oni wycofani z niektórych jej części po wypadku.
Również w piątek chińscy celnicy poinformowali, że poziom napromieniowania u dwóch Japończyków znacznie przekracza normy, ale że nie stanowią oni zagrożenia dla innych.
Tego samego dnia Korea Płd. podała, że wprowadziła zakaz importu żywności z czterech regionów w Japonii dotkniętych skutkami awarii w elektrowni Fukushima. Wcześniej podobne zakazy wprowadziły m.in.: USA, Hongkong i Australia.
Promieniowanie przekracza roczny limit
Wcześniej agencja Kyodo powołując się na japońskie ministerstwo nauki podała, że skumulowana, dobowa dawka promieniowania na terenie 30 km na północny wschód od Fukushimy przekracza roczny limit dopuszczalnych "dawek naturalnych".
Japoński rząd wezwał ludność zamieszkałą w promieniu 30 km od elektrowni o dobrowolne opuszczenie terenu. Rzecznik rządu Yukio Edano stwierdził jednak, że apel ten ma związek bardziej z codziennymi trudnościami w dostępie do podstawowych rzeczy, niż kwestiami bezpieczeństwa zdrowia.
Rząd polecił lokalnym władzom zadbać o to, aby ludność z rejonu Fukushimy opuściła ten teren. Władze mają zapewnić pełną pomoc w wyjazdach.
Na razie, jak powiedział Edano, nie planuje się rozszerzenia strefy ewakuacji.
Zaraz po awarii w elektrowni ewakuacje zalecono ludności mieszkającej w promieniu 20 kilometrów od Fukushimy. Ludzie mieszkający w zasięgu między 20 a 30 km mieli pozostać w domach.
Chłodzą reaktory
W samej elektrowni wciąż trwa chłodzenie uszkodzonych reaktorów. Pracownicy starają się znaleźć źródło ulatniających się oparów. Według TEPCO chłodzenie może potrwać nawet miesiąc.
- Wciąż oceniamy szkodę, nie możemy więc wskazać terminu ukończenia prac chłodzących - twierdzą przedstawiciele firmy.
Podwyższone promieniowanie wykryto również w czwartek w wodzie morskiej, mleku i warzywach uprawianych w promieniu 220 km od uszkodzonej elektrowni.
Minister obrony Japonii Toshimi Kitazawa powiedział, że Amerykanie dostarczą do elektrowni wodę niezbędną do chłodzenia reaktorów. Według władz, USA nalegały, by zamiast morskiej wody wykorzystywać do tego celu wodę świeżą. Słona woda powodować może bowiem korozję urządzeń w elektrowni. Dostarczanie wody rozpocznie się najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia. Wodę dostarczą dwa okręty wojenne.
Bilans ofiar przekroczył 10 tysięcy
Tymczasem według najnowszych danych policyjnych liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia sięgnęła 10 tysięcy. Prawie 17,5 tysiąca ludzi pozostaje zaginionych. 2,775 osób zostało rannych w trzęsieniu i w wyniku przejścia fali tsunami.
Nie wiadomo, ile osób pozostaje bez dachu nad głową. Wielu nie ma też dostępu do żywności i wody.
Źródło: Reuters, Kyodo, PAP