W pobliżu lotniska w somalijskiej stolicy, Mogadiszu, doszło do eksplozji. Reuters donosi, że w atakach zginęło co najmniej 7 osób. Nie jest jasne, czy wśród ofiar śmiertelnych uwzględniono zamachowców.
Policja podała, że do wybuchu doszło przy bazie Unii Afrykańskiej (AU). Znajduje się ona tuż przy międzynarodowym lotnisku Aden Adde w Mogadiszu. Siła wybuchu była tak duża, że w hali przylotów wyleciały szyby, raniąc pasażerów.
- Na powitanie były dwie głośne eksplozje. Szkło z budynku lotniska poleciało na nas - powiedział Ali Nur, pasażer, który przyleciał z Nairobi.
Lotnisko jak forteca
Jeden zamachowiec wysadził się w samochodzie pułapce przed wejściem do bazy, a drugi próbował wedrzeć się do środka. Strzelono do niego i jego ładunek wybuchł tuż przy bramie.
- Siły Unii Afrykańskiej zabezpieczyły obszar - oświadczył major Nur Osman.
Międzynarodowy port Aden Adde, nazwany od imienia pierwszego prezydenta Somalii, zamienił się w fortecę od momentu ulokowania w pobliżu głównej bazy sił misji Unii Afrykańskiej w Somalii (Amisom). Liczy ona 22 tys. żołnierzy. Pomaga rządowi w walce z Al-Szabab.
Al-Szabab: zabiliśmy ponad 12 osób
Reuters donosi, że w atakach zginęło co najmniej 7 osób. Nie jest jasne, czy wśród ofiar śmiertelnych uwzględniono zamachowców.
Odpowiedzialność za zamach wzięli somalijscy talibowie z ugrupowania Al-Szabab, somalijskiej gałęzi Al-Kaidy. Ugrupowanie oświadczyło, że zabiło ponad 12 osób, ale zwykle podaje zawyżony bilans.
Al-Szabab od lat walczy ze wspieranymi przez Zachód władzami Somalii. Ugrupowanie to chce przejąć kontrolę nad Somalią i ustanowić w niej kalifat.
Autor: pk/kk / Źródło: Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-CC-BY-SA-4.0 | Axmadyare