Rekruci werbowani do szeregów tzw. Państwa Islamskiego (IS) są lepiej wykształceni, niż można by się spodziewać - wynika z raportu Banku Światowego opracowanego na podstawie wewnętrznych danych organizacji terrorystycznej.
"Stwierdziliśmy, że Państwo Islamskie nie szukało swoich zagranicznych rekrutów między biednymi i najgorzej wykształconymi, ale wręcz przeciwnie" - piszą autorzy opublikowanego w środę opracowania, które powstało dzięki analizie danych 3,8 tys. młodych dżihadystów, które wyciekły na zewnątrz.
Były to informacje o kraju pochodzenia, obywatelstwie, wykształceniu, ewentualnych doświadczeniach z dżihadyzmem, znajomości prawa islamskiego (szariatu), aspiracjach i inne. Okazało się, że co czwarty rekrut z lat 2013-14 uczęszczał w przeszłości na uniwersytet, a tylko 13,5 proc. skończyło edukację na poziome szkoły podstawowej. Zaledwie 1,3 proc. określiło się jako analfabeci. "Rekruci pochodzący z Afryki, południowej i wschodniej Azji oraz Bliskiego Wschodu są znacząco lepiej wykształceni niż ich rodacy. Ogromna większość podawała ponadto, że przed przystąpieniem do IS miała pracę" - podano w raporcie.
Dlaczego dżihad?
Według BŚ rekrutom udającym się do Syrii, by wstąpić do Państwa Islamskiego, przyświecały różne cele. "Niektórzy pragną wnieść swój wkład w zarządzanie organizacją, inni chcą oddać życie na usługach IS, a jeszcze inni po prostu chcą walczyć" - napisano w raporcie. Przy czym "wraz z wykształceniem, wzrasta odsetek tych, którzy chcą brać udział w zadaniach administracyjnych, ale również kandydatów na samobójców". Niemniej w raporcie wskazano, że jedną z podawanych przyczyn wstąpienia do IS jest bezrobocie kandydatów. Dlatego autorzy przestrzegają, że marginalizowanie społeczne jest jednym z czynników światopoglądowej radykalizacji młodych ludzi, która pcha ich w szeregi dżihadystów. Opracowanie dotyczące rekrutów IS jest częścią szerszego raportu Banku Światowego na temat sytuacji gospodarczej Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | VOA