Indyjska policja aresztowała dziewięć osób podejrzanych o zmowę w związku z nielegalną budową ośmiopiętrowego budynku na obrzeżach Bombaju, który runął w czwartek zabijając 74 osoby.
Aresztowani to dwaj budowniczowie, policjanci i urzędnicy państwowi.
Nielegalna budowa
Komisarz policji kpt. Raghuvanshi poinformował, że budowniczowie zostali aresztowani za rzekome wręczenia łapówek policjantom i urzędnikom, by uniknąć nałożonych na nich sankcji z brakiem wymaganej dokumentacji.
Jak twierdzi Raghuvanshi, zatrzymanym zostaną przedstawione zarzuty spowodowania śmierci przez zaniedbanie i zabójstwa. Za takie przestępstwa w Indiach grozić może nawet dożywocie.
Jeden z funkcjonariuszy w rozmowie ze stacją BBC powiedział, że przyczyną katastrofy było użycie materiałów niskiej jakości.
Skorumpowana władza
Większość ofiar to osoby pracujące przy budowie, a także ich rodziny. Wśród martwych jest 30 dzieci i 18 kobiet.
W Indiach obecny jest ogromny popyt na mieszkania, dlatego korupcje w sektorze budownictwa są powszechne. Aby jak najwięcej zaoszczędzić często tnie się koszty i rezygnuje z kontroli bezpieczeństwa - informują indyjscy korespondenci BBC.
Zdaniem świadków budowa budynku rozpoczęła się zaledwie sześć tygodni wcześniej - w tym krótkim czasie udało się postawić siedem pięter. Ósme było w budowie.
W podobnym wypadku w Delhi w 2010 roku zginęło 69 osób.
Autor: zś//kdj/k / Źródło: BBC